RetroStrefa - Carmageddon


Raaistlin @ 14:37 08.12.2011
Wojciech "Raaistlin" Onyśków



Skoro już przy samochodach jesteśmy, warto wymienić śmietankę towarzystwa, która się z nami ścigała. Kreatywności panom ze Stainless Games odmówić nie można. Poszczególne postacie często i gęsto coś wyśmiewały – ot chociażby wzorce popkultury. Co powiecie na Heinza Fausta, który jeździł King Mercem, wyglądającym jak prawdziwy Mercedes, jednakże przerobionym na wzór czołgu. Mamy niemieckie auto połączone z niezawodnym tankiem, prowadzonym przez delikwenta o jednoznacznie brzmiącym imieniu. Ktoś jeszcze ma jakieś pytania? Alfonzo Spaghetti o iście włoskiej urodzie ujeżdżał żółte Stiletto, Pussy La Gore – panna w panterce, zasiadała za sterami Killer Kitty, Rosjanin Ivan the Bastard śmigał wielkim czterokołowcem o nazwie The Bear… Zapomniałbym o robocie Ed 101 wraz z jego Tashitą – czysta, bezsprzeczna aluzja do Japonii i ich uwielbienia do robotów. Mógłbym tak wymieniać bez końca, każdy zawodnik to jedyna w swoim rodzaju osobistość.



Jak natomiast wyglądała sama jazda? Samochody co prawda prowadziły się topornie, ale wynikało to bardziej z ich statystyk, niż nieudolności silnika gry. Jazda była satysfakcjonująca, szczególnie w momencie, gdy naprzeciwko wyskoczył podniszczony już wóz wroga i szedł z nami prosto na czołówkę. Ach, to były czasy – naparzało się wtedy bez opamiętania w Backspace, odpowiedzialny za naprawę naszej bryki.

Carmageddon zadziwiał również różnorodnością lokacji, po których przyszło nam jeździć. Trasy były naprawdę pokręcone, w jednym momencie mknęliśmy przez autostradę, by za chwilę wpaść na łąkę pełną niczego nie spodziewających się krów. Zaciągany był wtedy hamulec ręczny i krwawa jazda rozpoczynała się na dobre. Sielskie tereny to tylko jedna z nielicznych miejscówek dostępnych w grze. Stare kopalnie, ośnieżone, oblodzone wzgórza, pustynne tereny czy czysto urbanistyczne miasta zapewniały nam rozrywkę na długie godziny.

Graficznie było w porządku – teraz niestety gierka straszy wszechobecną pikselozą, ale uwierzcie mi – gra się w to tak samo dobrze, jak kiedyś. Zachwyca przede wszystkim ten pokręcony do granic możliwości klimat. Żadna inna produkcja w późniejszym czasie nie narobiła takiego rabanu wokół siebie – nawet GTA musi złożyć ukłon.

Zapomniałbym wspomnieć o niesamowitym soundtracku, wykonanym w głównej mierze przez Fear Factory. Numer przewodni, Zero Signal , zamiata konkurencję i odstawia ją daleko w tyle. Trzeba również nadmienić, iż były to czasy, w których soundtrack był nagrany osobno na płycie z grą, a odtwarzacze CD w komputerach posiadały przycisk służący za przeskoczenie do następnego numeru. Można było zatem podczas samej gry przełączać sobie utwory, bez żadnej ingerencji w sam gameplay. Dziwne to były czasy, ale całkiem fajne, muszę przyznać.

Na koniec jeszcze kilka kwestii dotyczących samych kontrowersji. Co rusz słyszymy, iż jakaś gra została zakazana w danym kraju (ot chociażby ostatnio wycofali rodzime Dead Island z niemieckich półek sklepowych) czy też okrojona. Nie inaczej było także z Carmageddonem, który przez wielu został uznany za zbyt wulgarny. Takim oto sposobem w Anglii tytuł wydano w zielonej wersji – czyt. z zombiakami zamiast ludzi. Doczekaliśmy się nawet osobnego intra, na którym rozjeżdżany jest zielony nieumarlak. To jednak jeszcze nic, w Niemczech (a gdzieżby indziej?) gracze musieli zadowolić się edycją z… robotami w roli głównej. Typkom zamiast krwi wyciekał… czarny olej. Gratulujemy pomysłowości. Rozprzestrzenienie się fanowskich łatek zdejmujących ową cenzurę przyczynił się do wydania oficjalnej paczki przez Stainless Games, która raz na zawsze anulowała wszelkie ograniczenia, oferując krwistą, czerwoną rozwałkę.

Na tym zakończę swoje dywagacje – kwestię kontynuacji (w liczbie sztuk dwóch) pozostawię bez komentarza, gdyż moim zdaniem były one wyprane z jakiegokolwiek klimatu. Na koniec chciałbym sobie i Wam przede wszystkim życzyć więcej tak klimatycznych, porytych i niemoralnych gier, co by psychologowie mieli na co narzekać.

Sprawdź także:

Carmageddon

Premiera: 13 kwietnia 1997
PC, MOB

Super brutalna gra, która w swoim czasie była na ustach mediów całego świata. Carmageddon to z pozoru zwykłe wyścigi ze zwykłymi oponentami. Ale tylko z pozoru. Gracz w k...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosRaaistlin   @   16:50, 09.12.2011
Cytat: Ravnarr
Chyba jestem jedynym tutaj, który uważa, że ta gra była chora i to w bynajmniej nie pozytywnym znaczeniu? Lubię czarny humor, ale w Carmageddonie go nie znalazłem. Znalazłem mało wyszukane żarty bazujące na zwyczajnych stereotypach, co przestało być śmieszne już na początku XX wieku. Cała produkcja siliła się wyłącznie na wzbudzenie kontrowersji, co, trzeba przyznać, udało się. I dostarczyło potężny argument przeciwnikom gier.
Ale moja opinia przypuszczalnie jest całkowicie osamotniona...


Prymitywne wyśmiewanie stereotypów? W takim natłoku, w jakim występują one w Carmageddonie nie może być mowy o prostactwie. Fakt faktem, gierka jechała na kontrowersji, jednak początkowo jej założenia były zgoła inne. Nie zamieściłem tego w artykule, gdyż chciałem się na 2 stronach zmieścić (niestety nie czytacie dłuższych tekstów), ale początkowo całość miała bazować bodajże na mad maxie. Stąd poniekąd taka, a nie inna stylistyka.

Cytat: Luksib
Pewnie chodziło mu o to, że ma premierówkę ale kto go tam wie...

W Polsce premierówka nigdy się nie ukazała, gdyż nie było wydawcy. Swego czasu chyba w Clicku mieli na coverze, ale to już inna bajka.
0 kudosLuksib   @   17:00, 09.12.2011
Może sprowadził zza granicy, może był za granicą, może ma z Clicka... Opcji jest mnóstwo.
0 kudossilverkin   @   17:24, 09.12.2011
Cytat: Raaistlin
gdyż chciałem się na 2 stronach zmieścić (niestety nie czytacie dłuższych tekstów)

Te 2 strony to i jak dużo ;p.

Nie no żartuję, ja tam czytam syskie teksty ;p.
0 kudosRavnarr   @   19:43, 09.12.2011
Cytat: Raaistlin
początkowo całość miała bazować bodajże na mad maxie. Stąd poniekąd taka, a nie inna stylistyka.
No to im nie wyszło... Gdyby naprawdę gra miała na tym filmie bazować, to mogła by to być naprawdę interesująca produkcja.

Pierwszy raz kontakt z Carmageddonem miałem na wysokości podstawówki, widziałem u kumpla. I już wtedy mnie od niej odrzuciło, nie wiedziałem, co koleś w tym widział. I do dzisiaj tego nie rozumiem. Czy fajnie przejechać sobie krowę? Nie, niefajnie.
0 kudosRaaistlin   @   20:16, 09.12.2011
Były jakieś problemy z uzyskaniem licencji. Później autorzy przerzucili swoje inspiracje na Death Race (ten stary oczywiście) i wyszło, co wyszło - małe cudeńko.

Swoją drogą, Carmageddon był grą mojego dzieciństwa, miałem wtedy całe 7 lat, ale jakoś nie czuję, żebym był skrzywiony psychicznie przez to...
0 kudosEvilScrooge   @   22:28, 11.12.2011
Mi strasznie się podobały wszystkie części tej gry tak długo jak jazda dawała frajdę a i nawet misjami specjalnymi nie pogardziłem. Nie przepadam za samochodówkami i myślę że to gra bardziej skierowana dla tych, którzy nudzą się przy grach Dirt czy NFS. Coś się tutaj ciagle dzieje i nie trzeba grać fer. Mnóstwo chaosu i akcji rodem z kina lat 80'tyh.
Już się nie mogę doczekać Carmageddona Reincarnation. Oby produkcja nie zajeła im zbyt długo
0 kudosCountCrowley   @   11:56, 12.12.2011
dla rozwiania watpliwosci: tak, mam "premierówkę", box. żadne jewel case'y i nie jakieś inne gówna z clicków, CDAction'ów innych syfów...jeśli mówiąc o orginalnej wersji macie na myśli wydania gazetowe...hmmm, no cóż...jak tam sobie chcecie. ;)
0 kudosprofesjonalista19   @   18:00, 12.12.2011
Hmmmmmmmmmm Carmageddon był - dziwny Dumny niby kontrowersyjny, krwawy i bez polotu ale cóż - niechetnie to przyznaję dawał kupę frajdy. Mimo że dziś zgadzam sie Ravem że nie ma nic wyniosłego w przjechniu sobie krowy czy człowieka to na tamte czasy jakoś się tym nie przejmowałem - bo też byłem jeszcze gówniarz i grę miałem z Click'a Szczęśliwy
0 kudosLuksib   @   18:18, 12.12.2011
Cytat: Raaistlin
Swoją drogą, Carmageddon był grą mojego dzieciństwa, miałem wtedy całe 7 lat, ale jakoś nie czuję, żebym był skrzywiony psychicznie przez to...
Bo tego się nie czuje... Dumny
0 kudosAndziorka   @   18:21, 12.12.2011
Też mnie ta gra nie skrzywdziła mimo iż grałam w nią mając te 10-11 lat. To zależy jak człowiek grę odbiera, zależy też jak się w to wszystko wczuwa. Każdy jest inny, ale to nie gry są problemem moim zdaniem - problem tkwi w psychice, a gra to tylko taki zapalnik ;)
0 kudosprofesjonalista19   @   18:21, 12.12.2011
No Dumny luskib coś o tym wie - też tego niby nie czuje - a o tabletkach zapomina (xD). Ale nieee carmageddon był niewinną grą...
0 kudosdaemonis   @   12:22, 02.04.2012
Ja grając w nią byłem już prawie pełnoletni. Poza tym w tamtych czasach rodzice jeszcze nie za bardzo wiedzieli co to przemoc w grach Dumny A combosy na ręcznym robiło się przednie.
0 kudosFox46   @   23:56, 08.04.2012
Przydała by się kontynuacja tej gierki
0 kudosKabal_666   @   21:44, 15.08.2012
Ta, pamiętam otwieranie drzwi i eliminowanie ludzi Szczęśliwy Chore, ale fajne Uśmiech
0 kudosrafi160798   @   21:03, 28.11.2012
Carmageddon powróci w 2013 roku pod nazwą: Carmageddon: Reinarnation.
Dodaj Odpowiedź