RetroStrefa - Carmageddon


Raaistlin @ 14:37 08.12.2011
Wojciech "Raaistlin" Onyśków

Kolejny czwartek, a zatem kolejny artykuł z serii RetroStrefa. Tym razem przygotowaliśmy dla Was krwawą jazdę z Carmageddonem.

Kolejny czwartek, a zatem kolejny artykuł z serii RetroStrefa. Tym razem przygotowaliśmy dla Was krwawą jazdę z Carmageddonem. Zapraszamy!

Czy jesteście chemicznie niestabilni? Jeżeli tak, to z pewnością trafił do Was slogan reklamowy Carmageddona, stosowany na terenie Stanów Zjednoczonych. „Gra wyścigowa dla chemicznie niestabilnych” – mówcie co chcecie, coś w tym było. W 1997 roku nikt chyba nie wyobrażał sobie, iż z pozoru zwykłe zawody można przekształcić w krwawą jatkę dla psychicznie nienormalnych ludzi…

“Attention all competitors: This is your one minute warning. I repeat, one minute until race commencement. Members of the public: You now have one minute to reach minimum safe distance!”



Tymi słowami witał nas komentator, zapowiadający wyścig. Wariacko wystylizowane auta ustawiały się na linii startu, w środku siedzieli jeszcze bardziej powykręcani kierowcy. Rozpoczęto odliczanie… 9…8…7…3… i wszyscy ruszyli, nie czekając na start. Przerażony pan machający flagą niezbyt długo walczył ze strachem, gdyż Max Damage rozmazał go na swoim przednim zderzaku – szkoda, że w jego aucie nie zainstalowano wycieraczek. Tak, oto Carmageddon, jedna z najbardziej pokręconych gier w historii.

Przy okazji, jedna z najbardziej satysfakcjonujących i zmyślnych produkcji w historii. Ileż to gagów zostało zebranych w jednym miejscu. Brutalne wyścigi i rozjeżdżanie publiczności były, zdaje się, tylko przykrywką dla całkowicie czarnego humoru, który wręcz wylewał się z ekranu. Pamiętacie wielki spych z napisem „Got Cha” na łyżce? Wóz pogrzebowy braci Grimm? Otisa, czarnego homoseksualistę w kapeluszu, ujeżdżającego czerwonego Cadillaca? Perełki tego typu co chwila atakowały nas z ekranu…

Zacznijmy jednak od początku. Carmageddon traktował z pozoru o wyścigach maszyn, którym prędzej na złomowisko, niż drogę. W zasadzie każdy wyścig można było ukończyć w ten grzeczny sposób, czyli ścigając się na wyznaczonej trasie i zaliczając linię mety. Kto by jednak chciał bawić się w tak nudną i odtwórczą formułę, skoro po mieście biegają piszczący przechodnie, aż proszący się o śmierć?



Zasady wyścigu były proste. Gracz zaczynał z określoną ilością czasu, który nieubłaganie zmierzał ku zeru. Można było go nabić poprzez zaliczanie kolejnych checkpointów, bądź też… rozjeżdżanie przechodniów. Im bardziej wymyślny sposób rozkwaszenia takiego delikwenta na masce, tym więcej punktów i czasu dostawaliśmy. Istniał jeszcze trzeci sposób na podtrzymywanie zegara – stłuczki z innymi uczestnikami wyścigu. Ci ostatni wychodzili z podobnego założenia co gracz – olać klasyczne ściganie się i zrobić totalną demolkę. Każda runda kończyła się w momencie, gdy wyeliminowaliśmy wszystkich przeciwników, rozjechaliśmy wsio, co łaziło po mapie bądź też po prostu dojechaliśmy do mety… ale nie oszukujmy się, nikt o zdrowych zmysłach tego ostatniego nie robił.

Do wyboru posiadaliśmy dwóch protagonistów – każdy z nich jeździł w innym, choć z pozoru takim samym aucie. Max Damage okupował Red Eagle – czerwoną bestię z charakterystycznym grzebieniem na dachu. Die Anna (prawda, że same imiona są już wystarczająco groteskowe?) zasiadała natomiast w Yellow Hawku, który wyglądał identycznie, jak wyżej wymieniony orzeł (oczywiście poza kolorem), jednak różnił się samymi osiągami. W późniejszym czasie mogliśmy zdobyć auta naszych przeciwników, ot chociażby Annihilatora, którym sterował wiking Vlad czy Razorbilla należącego do gangu samochodowego Autoscum.

Sprawdź także:

Carmageddon

Premiera: 13 kwietnia 1997
PC, MOB

Super brutalna gra, która w swoim czasie była na ustach mediów całego świata. Carmageddon to z pozoru zwykłe wyścigi ze zwykłymi oponentami. Ale tylko z pozoru. Gracz w k...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosRaaistlin   @   16:50, 09.12.2011
Cytat: Ravnarr
Chyba jestem jedynym tutaj, który uważa, że ta gra była chora i to w bynajmniej nie pozytywnym znaczeniu? Lubię czarny humor, ale w Carmageddonie go nie znalazłem. Znalazłem mało wyszukane żarty bazujące na zwyczajnych stereotypach, co przestało być śmieszne już na początku XX wieku. Cała produkcja siliła się wyłącznie na wzbudzenie kontrowersji, co, trzeba przyznać, udało się. I dostarczyło potężny argument przeciwnikom gier.
Ale moja opinia przypuszczalnie jest całkowicie osamotniona...


Prymitywne wyśmiewanie stereotypów? W takim natłoku, w jakim występują one w Carmageddonie nie może być mowy o prostactwie. Fakt faktem, gierka jechała na kontrowersji, jednak początkowo jej założenia były zgoła inne. Nie zamieściłem tego w artykule, gdyż chciałem się na 2 stronach zmieścić (niestety nie czytacie dłuższych tekstów), ale początkowo całość miała bazować bodajże na mad maxie. Stąd poniekąd taka, a nie inna stylistyka.

Cytat: Luksib
Pewnie chodziło mu o to, że ma premierówkę ale kto go tam wie...

W Polsce premierówka nigdy się nie ukazała, gdyż nie było wydawcy. Swego czasu chyba w Clicku mieli na coverze, ale to już inna bajka.
0 kudosLuksib   @   17:00, 09.12.2011
Może sprowadził zza granicy, może był za granicą, może ma z Clicka... Opcji jest mnóstwo.
0 kudossilverkin   @   17:24, 09.12.2011
Cytat: Raaistlin
gdyż chciałem się na 2 stronach zmieścić (niestety nie czytacie dłuższych tekstów)

Te 2 strony to i jak dużo ;p.

Nie no żartuję, ja tam czytam syskie teksty ;p.
0 kudosRavnarr   @   19:43, 09.12.2011
Cytat: Raaistlin
początkowo całość miała bazować bodajże na mad maxie. Stąd poniekąd taka, a nie inna stylistyka.
No to im nie wyszło... Gdyby naprawdę gra miała na tym filmie bazować, to mogła by to być naprawdę interesująca produkcja.

Pierwszy raz kontakt z Carmageddonem miałem na wysokości podstawówki, widziałem u kumpla. I już wtedy mnie od niej odrzuciło, nie wiedziałem, co koleś w tym widział. I do dzisiaj tego nie rozumiem. Czy fajnie przejechać sobie krowę? Nie, niefajnie.
0 kudosRaaistlin   @   20:16, 09.12.2011
Były jakieś problemy z uzyskaniem licencji. Później autorzy przerzucili swoje inspiracje na Death Race (ten stary oczywiście) i wyszło, co wyszło - małe cudeńko.

Swoją drogą, Carmageddon był grą mojego dzieciństwa, miałem wtedy całe 7 lat, ale jakoś nie czuję, żebym był skrzywiony psychicznie przez to...
0 kudosEvilScrooge   @   22:28, 11.12.2011
Mi strasznie się podobały wszystkie części tej gry tak długo jak jazda dawała frajdę a i nawet misjami specjalnymi nie pogardziłem. Nie przepadam za samochodówkami i myślę że to gra bardziej skierowana dla tych, którzy nudzą się przy grach Dirt czy NFS. Coś się tutaj ciagle dzieje i nie trzeba grać fer. Mnóstwo chaosu i akcji rodem z kina lat 80'tyh.
Już się nie mogę doczekać Carmageddona Reincarnation. Oby produkcja nie zajeła im zbyt długo
0 kudosCountCrowley   @   11:56, 12.12.2011
dla rozwiania watpliwosci: tak, mam "premierówkę", box. żadne jewel case'y i nie jakieś inne gówna z clicków, CDAction'ów innych syfów...jeśli mówiąc o orginalnej wersji macie na myśli wydania gazetowe...hmmm, no cóż...jak tam sobie chcecie. ;)
0 kudosprofesjonalista19   @   18:00, 12.12.2011
Hmmmmmmmmmm Carmageddon był - dziwny Dumny niby kontrowersyjny, krwawy i bez polotu ale cóż - niechetnie to przyznaję dawał kupę frajdy. Mimo że dziś zgadzam sie Ravem że nie ma nic wyniosłego w przjechniu sobie krowy czy człowieka to na tamte czasy jakoś się tym nie przejmowałem - bo też byłem jeszcze gówniarz i grę miałem z Click'a Szczęśliwy
0 kudosLuksib   @   18:18, 12.12.2011
Cytat: Raaistlin
Swoją drogą, Carmageddon był grą mojego dzieciństwa, miałem wtedy całe 7 lat, ale jakoś nie czuję, żebym był skrzywiony psychicznie przez to...
Bo tego się nie czuje... Dumny
0 kudosAndziorka   @   18:21, 12.12.2011
Też mnie ta gra nie skrzywdziła mimo iż grałam w nią mając te 10-11 lat. To zależy jak człowiek grę odbiera, zależy też jak się w to wszystko wczuwa. Każdy jest inny, ale to nie gry są problemem moim zdaniem - problem tkwi w psychice, a gra to tylko taki zapalnik ;)
0 kudosprofesjonalista19   @   18:21, 12.12.2011
No Dumny luskib coś o tym wie - też tego niby nie czuje - a o tabletkach zapomina (xD). Ale nieee carmageddon był niewinną grą...
0 kudosdaemonis   @   12:22, 02.04.2012
Ja grając w nią byłem już prawie pełnoletni. Poza tym w tamtych czasach rodzice jeszcze nie za bardzo wiedzieli co to przemoc w grach Dumny A combosy na ręcznym robiło się przednie.
0 kudosFox46   @   23:56, 08.04.2012
Przydała by się kontynuacja tej gierki
0 kudosKabal_666   @   21:44, 15.08.2012
Ta, pamiętam otwieranie drzwi i eliminowanie ludzi Szczęśliwy Chore, ale fajne Uśmiech
0 kudosrafi160798   @   21:03, 28.11.2012
Carmageddon powróci w 2013 roku pod nazwą: Carmageddon: Reinarnation.
Dodaj Odpowiedź