Acer Predator Connect W6 - test nowoczesnego routera dla graczy


bigboy177 @ 16:58 14.03.2024
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Testy routera w moim przypadku przeprowadziłem w jego standardowym trybie działania. Podłączyłem go więc do mojej sieci z wykorzystaniem portu WAN, a następnie przyłączyłem sporą ilość rozmaitych urządzeń. Jestem fanem inteligentnych rozwiązań, więc w domu mam sporo sprzętu kontrolowanego za pomocą sieci Wi-Fi. Mam tu na myśli żarówki, rozmaite czujniki, kamery, oczyszczacz powietrza, głośniki itd. Do tego dochodzi jeszcze laptop, kilka urządzeń mobilnych, komputer biurowy oraz konsole. Ze wszystkimi tymi urządzeniami spiąłem sprzęt firmy Acer i korzystałem z niego mniej więcej trzy tygodnie. Czas ten uważam za odpowiedni do tego, by co nieco na temat jego działania się wypowiedzieć.

Po pierwsze, podkreślam to po raz kolejny, inżynierowie odpowiedzialni za oprogramowanie spisali się wyśmienicie, bo zasadniczo nie trzeba w ogóle grzebać w ustawieniach, by wszystko działało należycie. Wystarczy przejść przez konfigurację z wykorzystaniem specjalnego kreatora i można się cieszyć wszystkimi cechami urządzenia. Ja z recenzenckiego obowiązku, musiałem oczywiście rozejrzeć się po wszystkich jego zakamarkach.

W tym celu połączyłem się z routerem za sprawą przeglądarki Internetowej oraz portu, na którym działało urządzenie. Ujrzałem wówczas całkiem estetycznie wyglądający interfejs, w którym wskazane było wykorzystanie portów, aktualny ruch w sieci, a także spore menu. Był też tester szybkości połączenia z Internetem, gdybyście mieli jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że od dostawcy (ISP) dostajecie dokładnie to, za co płacicie. Co warto podkreślić, interfejs routera w całości został przetłumaczony na język polski, a jakość przekładu nie wzbudza zastrzeżeń.

W poszczególnych zakładkach znajdziecie najważniejsze informacje o sieci, menu dedykowane szybkiej konfiguracji, ustawienia WAN, WiFi oraz LAN. Nie brakuje ponadto zakładki przeznaczonej dla zabezpieczeń oraz podręcznika użytkownika. Całość domykają ustawienia systemowe (np. reboot), a wisienką na torcie jest tzw. Hybrydowy QoS. Czym dokładnie jest? To specjalna technologia służąca do odpowiedniego klasyfikowania ruchu w sieci, działająca wyłącznie wtedy, gdy router połączy się z urządzeniem działającym na karcie sieciowej z serii Intel Killer. Klasyfikowanie polega na inteligentnym przydzielaniu priorytetów w sieci, dzięki czemu router np. sprawniej będzie obsługiwał pakiety z komputera gamingowego, nie dopuszczając do lagów oraz opóźnień. Opcja ta jest niebywale ważna w przypadku gier sieciowych oraz wtedy, gdy nie gracie lokalnie, ale z użyciem streamingu. Co ciekawe, jest tu nawet specjalny profil przeznaczony dla GeForce NOW, gdybyście z niego akurat korzystali. Ważne w przypadku jakiegokolwiek połączenia z siecią jest ponadto bezpieczeństwo, a do tego spożytkowano oprogramowanie TrendMicro, potrafiące wychwycić wiele szkodliwych stron czy ataków już na poziomie routera, czyli zanim dotrą w głąb naszej domowej sieci. Za oprogramowanie nie trzeba dopłacać, co też jest dużym plusem.

Płacić nie musicie też za alternatywną metodę konfiguracji routera. Dostęp do podstawowych ustawień, a także do statusu pracy urządzenia macie również dzięki aplikacji mobilnej, którą pobrać możecie z AppStore oraz z Google Play. Po jej uruchomieniu i skonfigurowaniu, możecie zobaczyć podpięte do routera urządzenia, zmienić ustawienia sieci, a także włączać i wyłączać zabezpieczenia, tudzież zrestartować sprzęt, gdyby – choć ja takiej potrzeby nie miałem – coś się przywiesiło. Aplikacja jest prosta w obsłudze i choć nie ma w niej wszystkich opcji, te najważniejsze znajdziecie bez najmniejszych problemów. By sterować czymkolwiek Wasz smartphone musi się oczywiście znajdować w tej samej sieci, co router. Nie da się routera kontrolować zdalnie.

W szczegóły ustawień nie będę się wdawał, bo jest tu w zasadzie wszystko to, co w routerach występuje od lat, a najbardziej unikatowe cechy już opisałem. Zdecydowanie ważniejsza jest natomiast wydajność Predator Connect W6, a tę sprawdziłem na powierzchni około 112 metrów kwadratowych. Router umieściłem w centralnej części domu, w korytarzu, podłączając go kablem sieciowym bezpośrednio do terminala, do którego podłączony jest światłowód mojego dostawcy Internetu. Testy przeprowadziłem z wykorzystaniem laptopa oraz smartphona, stojąc około metr od routera, a następnie także w najbardziej oddalonych od niego narożnikach.

Gdy znajdowałem się około metr od urządzenia, zanotowałem download i upload około 251 Mbps w przypadku połączenia 2,4 GHz, a także 595 Mbps i 553 Mbps biorąc pod uwagę – odpowiednio – download i upload przy połączeniu z wykorzystaniem pasma 5 GHz. Wyniki te podzielcie sobie przez pół, jeśli mowa o sprzęcie odsuniętym o około 9 metrów od routera, a dodatkowo w przypadku występowania ścian na drodze sygnału. Wówczas w paśmie 2,4 GHz udało mi się wyciągnąć 143 Mbps dla pobierania, a 131 Mbps dla wgrywania danych; a w paśmie 5 GHz było to 276 Mbps (download) i 263 Mbps (upload). Testy przeprowadziłem 3-krotnie, po czym wyciągnąłem średnią z uzyskanych wyników. Za każdym razem notowałem też bardzo niski ping, wynoszący w granicach 2-6 ms, idealnie nadający się do grania, także z wykorzystaniem streamingu. Nie mam niestety żadnego urządzenia posiadającego kartę sieciową Wi-Fi 6E, więc nie byłem w stanie sprawdzić działania tego standardu. Mimo to sądzę, że – bez niespodzianek – ujrzałbym wyższe transfery zarówno w bezpośrednim towarzystwie routera, jak i po oddaleniu się od niego.

Prócz testów, o których mowa w poprzednim akapicie, z Predator Connect W6 korzystałem na co dzień przez około 3 tygodnie, a w tym czasie sprawował się on bardzo dobrze. Nie zrywał połączeń, sprytnie zmieniał pasma w zależności od zapotrzebowania oraz od odległości do poszczególnych odbiorników. Nie zauważyłem niczego niepożądanego, mimo że nie router musiał się mierzyć z dość sporą, raczej dla niego nieco zbyt dużą powierzchnią. Aby optymalnie wykorzystać wszystkie jego możliwości, najlepiej usytuować go gdzieś niedaleko najbardziej wymagającego odbiornika, czyli np. komputera stacjonarnego, tudzież konsoli. Myślę ponadto, że optymalna powierzchnia na jakiej będzie w stanie wydajnie „rozsiać” sygnał to około 60 metrów kwadratowych. Jeśli usytuujecie go wówczas gdzieś w centralnej części domu/mieszkania, to będziecie się cieszyć z wysokich transferów i stabilnego połączenia. Co ważne, wsparcie dla Wi-Fi 6E przygotuje Waszą infrastrukturę sieciową na przyszłość.

Podsumowując, Predator Connect W6 to router, który bardzo dobrze sprawdzi się w dużym mieszkaniu albo średniej powierzchni domu. Z naszych testów wynika, że oferuje on wyśmienitą wydajność oraz stabilność działania i to nawet w sytuacji znacznej ilości odbiorników. W moim domu musiał sprawnie obsługiwać naprawdę sporo, bo aż 33 rozmaite urządzenia, od świateł, przez sterownik bramy garażowej, po smartphony i ze wszystkimi poradził sobie bez najmniejszych problemów. Specjalny system zarządzania ruchem w sieci sprawiał ponadto, że najbardziej wymagające odbiory, jak konsole i komputery, zawsze miały stabilne i wydajne połączenie, nadające się idealnie do gier. Właśnie dlatego z czystym sumieniem polecam i jestem przekonany, że jeśli szukacie porządnego routera, na pewno się nie zawiedziecie. Jeśli Was przekonałem, Predator Connect W6 kupicie m.in. w sklepie MediaExpert, a obecnie jego cena to 650 zł.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?