Sony KD-55X85L - test telewizora premium z podświetleniem strefowym
Mniej więcej miesiąc temu opublikowaliśmy na naszej stronie test dość drogiego, aczkolwiek dysponującego wysokiej jakości obrazem telewizora Sony Bravia XR X95L. Ze względu na to, że wykorzystywał on matrycę z podświetleniem wykonanym w technologii Mini-LED, oferował naprawdę głębokie czernie oraz wysoki kontrast. Jakość obrazu była autentycznie bezkonkurencyjna, a przy okazji nie trzeba się było obawiać o ewentualny burn-in występujący w matrycach OLED. Nie wszystkich stać jednak na zakup telewizora za ponad 10 tysięcy złotych, a w związku z tym przygotowaliśmy test sporo tańszego TV, kosztującego ponad połowę mniej. Panie i panowie, przed Wami Sony KD-55X85L.
Parametr | Wartość |
---|---|
Przekątna: | 55" |
Proporcje: | 16:9 |
Rozdzielczość: | 3840x2160 px |
Powłoka: | Triluminos PRO |
Maksymalne odświeżanie: | 120 Hz |
Obsługiwane kolory: | 8 bit + FRC (1,07 mld) |
Jasność: |
|
Podświetlenie: |
|
Kontrast: | 3500:1 (statyczny) |
Typ matrycy: | VA |
Regulacja ułożenia: |
|
Głośniki: | System 2.0, 2x 10 W |
Porty: |
|
Tuner TV: |
|
HDR: |
|
SmartTV: | Google TV |
Obsługiwane formaty audio: |
|
Obsługiwane formaty video: |
|
Obsługiwane formaty obrazu: |
|
Kąty widzenia: | 178/178° |
Input lag: | <20 ms (tryb gry) |
Pokrycie gamutów (dane producenta): |
|
Waga: |
|
Wymiary (sze. x wys. x gł.): | 1228 x 784 x 336 mm z podstawką; 1228 x 709 x 56 mm bez podstawki; |
Standard VESA: | Tak, 300x300. |
W zestawie dodatkowo: |
|
Komunikacja: |
|
Funkcje: |
|
Kolor: | Czarny/metaliczny; |
Pobór energii: |
|
Gwarancja: | 2 lata |
Cena w dniu testu: | 4100 zł |
Zacząć wypada od tego, że Sony KD-55X85L to telewizor z matrycą LCD o rozdzielczości 4K oraz odświeżaniu równym 120 Hz. Przekątna ekranu to 55 cali, a dzięki temu zakup urządzenia wiąże się z wydatkiem około 4100 złotych. Nie jest to mało, a za podobne pieniądze konkurencja oferuje ekrany większe, ale rozmiar nie zawsze gra pierwszorzędną rolę. Może w Waszym przypadku istotniejsza będzie jakość zastosowanej tu matrycy. Jeśli tak właśnie jest, koniecznie czytajcie dalej, bo Sony KD-55X85L jest pod tym względem autentycznie wzorcowy. Przynajmniej egzemplarzowi, który dotarł do redakcji, nie byłem w stanie praktycznie nic zarzucić.
Sony KD-55X85L dociera do nas w sporym pudle, a w jego wnętrzu znajduje się oczywiście dobrze zabezpieczony telewizor, dwa piloty zdalnego sterowania, jakaś makulatura, kabel zasilający oraz nóżki, które musicie zamontować od spodu, gdybyście planowali postawić konstrukcję na jakiejś szafeczce, a nie wieszać go na ścianie. Nóżki, co warto podkreślić, da się regulować. Tzn. można je zamontować w dwóch położeniach oraz dwóch rozstawach. W pierwszym położeniu telewizor jest zaledwie kilka centymetrów nad podłożem, a w drugim możliwe staje się umieszczenie przed nim jakiegoś niewysokiego soundbaru. Do tego jest opcja montażu nóżek na krańcach ekranu oraz bliżej środka. Dobrze, że Sony o tym pomyślało, choć z drugiej strony, nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem.
W moim przypadku zdecydowałem się na montaż nóżek i postawienie telewizora na szafce. Złożenie konstrukcji w całość było oczywiście banalnie proste i nie wymagało żadnych narzędzi. Potem pozostało już tylko wpięcie poszczególnych kabli i przejście przez proces konfigurowania urządzenia. Jeśli chodzi o złącza, inżynierowie postanowili zamontować na tylnym panelu aż cztery gniazda HDMI, z czego dwa to 4K@60Hz, a dwa to 4K@120Hz. Niestety tylko jedno gniazdo HDMI 2.1 zgodne jest ze standardem eARC. Dla większości ludzi nie będzie to problemem, ale jeśli np. dysponujecie dwoma konsolami obecnej generacji oraz soundbarem, to możecie poczuć się ograniczani. Do tego są jeszcze dwa gniazda USB, gniazdo na kabel sieciowy, dwa gniazda antenowe, gniazdo optyczne, gniazdo jack 3,5 mm oraz CI+ w wersji 1.4. Porty umieszczone są w dobrze dostępnej zatoczce, całkowicie odrębnej od tej, w której znalazło się miejsce na kabel zasilający. Spięcie zestawu w całość jest wygodne, a dobrze opisane porty tylko to ułatwiają.
Proces konfigurowania urządzenia jest zasadniczo banalnie prosty, choć ze względu na to, że wykorzystano w nim system Google TV, trzeba trochę rozmaitych zgód wyrazić. Gdy to zrobimy, przechodzimy przez szybki proces dostosowywania udźwiękowienia do pomieszczenia, w którym umieszczamy telewizor, a następnie rozpoczynamy pobieranie interesujących nas aplikacji. Wszystko przebiega dobrze i płynnie ze względu na zastosowany tu czterordzeniowy procesor X1. Nie jest on co prawda tak responsywny jak procesor XR, który użyto w testowanym przez nas wcześniej telewizorze, ale mimo wszystko nie sposób się do czegokolwiek przyczepić. System Google TV jest stabilny, szybki i łatwy w obsłudze.
Skoro o obsłudze mowa, warto wspomnieć, że kupując Sony KD-55X85L otrzymujemy dwa piloty zdalnego sterowania. Pierwszy to klasyczny pilot na podczerwień, w którym znalazło się miejsce dla przycisków z cyferkami, pozwalających nam na sprawne obsługiwanie kanałów telewizji naziemnej. Drugi, ten z którego osobiście robiłem użytek, jest już dostosowany do dzisiejszych czasów, albowiem korzysta z protokołu Bluetooth, a ponadto znalazły się na nim przyciski ułatwiające szybkie uruchamianie najpopularniejszych aplikacji do Streamingu, czyli między innymi Netflixa oraz Disney+. Pilot działa świetnie i trochę szkoda tylko, że nie ma on podświetlenia. Innym sposobem sterowania telewizorem są całkiem nieźle działające komendy głosowe. Osobiście nie przepadam za nimi, ale gdyby ktoś miał ochotę wykrzykiwać do TV, to proszę bardzo. Nie trzeba do tego nawet korzystać z pilota, jeśli zdecydujemy się na aktywowanie wbudowanych w telewizor mikrofonów.
Mikrofony te, o czym pisałem, wykorzystywane są do tego, by dostosować dźwięk telewizora do otoczenia. Nie przywiązywałbym jednak do tej technologii zbyt dużej uwagi, bo mimo że może mieć jakiś minimalny wpływ na generowane przez KD-55X85L audio, to w ogólnym rozrachunku głośniki wbudowane w konstrukcję firmy Sony nie są jakoś przesadnie porywające. Inżynierowie zdecydowali się na zastosowanie tu konfiguracji 2.0 o mocy 20 W. Dźwięk przez nie nie jest tragiczny, ale dość nijaki. Pusty, drewniany i mało dynamiczny. Wiadomo, że niektórym użytkownikom takowy wystarczy, ale do pełni doznań dźwiękowych trzeba zainwestować w jakiś dedykowany zestaw, czyli np. soundbar. Jeśli miałbym coś polecić, to koniecznie zerknijcie na Sonos Arc, który testowaliśmy jakiś czas temu. Oferuje on dźwięk, z który mnie osobiście oczarował.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler