Najciekawsze zbliżające się gry ekskluzywne na Xbox Series X|S

Everwild

Gdy legendarne studio, takie jak Rare, bierze się za nową grę, w wielu graczach od razu budzi się żywe zainteresowanie. Nic więc dziwnego, że najnowsze dzieło twórców Banjoo-Kazooie czy Sea of Thieves zapowiada się tym bardziej intrygująco.

Everwild to tytuł dosyć enigmatyczny i zmagający się z wieloma problemami. Tak naprawdę nikt nie wie o czym ta gra ma być, poza tym, że ma się skupiać na elementach eksploracyjnych i walorach artystycznych pokroju tych przedstawionych w Journey oraz z implementacji trybu wieloosobowego. Projekt ten miał jednak ulec wielu zmianom, restartom i w opinii wielu jest to "jeden wielki bajzel". Czemu więc umieszczam go w tym zestawieniu? Cóż, Rare obecnie zajmuje się dwiema grami, Everwild właśnie oraz remakiem Perfect Dark. Ten drugi według doniesień ma zadebiutować najwcześniej w okolicach 2026/2027 roku. A biorąc pod uwagę, że wspomniane głosy o problemach deweloperskich są sprzed dwóch lat, istnieje niemała szansa, że powoli, ale projekt w końcu wychodzi na prostą.

Everwild nie ma wyznaczonej daty premiery. Wspomniane jednak już argumenty każą mi snuć tezę, iż koniec 2024 lub pierwsza połowa 2025 roku byłby całkiem adekwatny.

Fable

Fable - kiedyś jedna z wizytówek Xboksa, która przez lata nie miała niestety szczęścia do cyklu deweloperskiego. Na szczęście powoli marka ta wychodzi na prostą i zdaje się, że możemy być spokojni o jej dalsze losy.

Fable stanowi reboot tej baśniowej serii gier RPG. Tym razem za produkcję odpowiada studio Playground Games znane z cyklu Forza Horizon, a kierunek jaki nadają jej deweloperzy, czyli klasyczne, lekkie fantasy, wydaje się być jak najbardziej na miejscu. W ramach rozgrywki zostaniemy przeniesieni do bajkowego Albionu, w którym, jak to w grach z tej serii bywa, staniemy się jedyną nadzieją krainy. Nasze decyzje zaś mają kształtować jej losy, wpływać na nasz wizerunek i na to jak inni nas postrzegają. Oczywiście ważną rolę nadal ogrywać ma eksploracja i walka. Poszukiwanie coraz to lepszego ekwipunku - broni ręcznej, pistoletów czy magii - i robienie z niego użytku w trakcie starć z ludźmi czy fantastycznymi istotami ma być dla nas chlebem powszednim, a wiele z przygotowywanych aktywności ma stanowić wyzwanie nawet dla weteranów gatunku.

Czy kultowa marka Microsoftu faktycznie wróci do łask? Na odpowiedź przyjdzie nam jeszcze poczekać, jak wiele doniesień wskazuje, przynajmniej do końcówki 2024 roku.

State of Decay 3

Undead Labs wyrobiło sobie niezłą markę tworząc dwie poprzednie części serii State of Decay, więc oczekiwania względem i tej odsłony są niemałe. Jednak jeśli deweloperzy faktycznie uczą się na błędach, to jest spora szansa, że dostaniemy coś naprawdę wartego czasu.

State of Decay 3 to kolejna odsłona postapokaliptycznego survivalu akcji z zombie w tle oraz zaimplementowanym trybem multiplayer. W odróżnieniu do dwójki, zmienia się przede wszystkim sceneria, bo zamiast małych amerykańskich miasteczek skąpanych w jesiennym słońcu, mamy tu lasy w środku zimy, a cała gra ma hulać na Unreal Engine 5, dzięki czemu produkcja obiecuje ładne widoczki, lokacje i modele postaci. Główną osią zabawy ponownie natomiast ma być gameplay oparty na eksploracji, systemach i zarządzaniu. Zbieranie zasobów, wykonywanie zadań dla NPC-ów, odpieranie ataków wrogich frakcji, budowanie relacji, kooperacja ze znajomymi, a to wszystko z zombiakami w tle i ponurą wizją tego, że z którejś wyprawy możemy nie wyjść w końcu cało. Ale na tym też polega zabawa w State of Dacay i za to też pokochano tę serię. Ciężko się tu doszukiwać natomiast większego tła fabularnego, bo liczy się tutaj zabawa w piaskownicę i to co zrobimy z wrzuconymi do niej zabawkami.

State of Decay 3 na rynku zadebiutuje najwcześniej w 2025 roku.