Dlaczego czekam na Assassin's Creed: Mirage
Assassin's Creed: Mirage nie będzie oferować ogromnej mapy, jak w Origins, Odyssey oraz Valhalli. Zamiast tego deweloperzy chcą przygotować coś przypominającego pierwsze dwie produkcje o zmaganiach asasynów i templariuszy. Nadal będziemy mieć więc do czynienia z otwartym światem, tyle że nie będzie to pół kontynentu, ale po prostu pojedyncze miasto i być może jakieś obszary dookoła niego. Takie podejście na pewno wpłynie pozytywnie na jakość mapy. Będzie mniejsza, ale bardziej szczegółowa i dopieszczona. Spodziewam się też możliwości wchodzenia do wszystkich budynków, charakterystycznych struktur oraz arcydzieł architektury. Mam nadzieję, że deweloperzy odrobią zadanie i wirtualny Bagdad będzie czymś, czego nigdzie indziej do tej pory nie doświadczyliśmy.
Bardziej spójna i nieco bardziej kameralna lokalizacja gry powinna się przyczynić do tego, że większy nacisk położony zostanie na coś, co zawsze sobie w Assassin's Creed ceniłem. Chodzi oczywiście o możliwość skrytobójczego eliminowania celów. Dawno, dawno temu, asasyni raczej stronili od otwartej konfrontacji. Nic nie stało na przeszkodzie, by zwyciężyli w otwartym pojedynku, ale preferowali likwidowanie oponentów po cichu. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie w przypadku Assassin's Creed: Mirage. Że przywrócone zostanie skanowanie otoczenia, że będziemy mogli znajdować alternatywne ścieżki progresji, a wreszcie, że będziemy mogli się ukrywać i wyczekiwać na cel. Wymachiwanie mieczem jest przyjemne, ale chciałbym mieć też opcję wykorzystania pojedynczego ciosu ukrytym ostrzem. Błyskawiczny i śmiertelny atak, a następnie ucieczka. Tego mi brakuje w Assassin's Creed od lat i mam nadzieję, że to powróci. Szczególnie, że deweloperzy podkreślają, iż Mirage ma być hołdem w kierunku Altaira i jego osiągnięć.
Skoro mowa o Altairze i pierwszej części Assassin's Creed, trzeba przyznać, że nie zestarzała się ona najlepiej. Patrząc z perspektywy czasu, jest mocno archaiczna i ograniczona. Trzeba jednak zaznaczyć, że to był początek popularnego cyklu. Deweloperzy stawiali niejako fundamenty pod jego dalszy rozwój i liczę na to, że kulminację zaproponowanej w pierwowzorze formuły zobaczymy właśnie w Assassin's Creed: Mirage. Powróci parkour, walka będzie wymagała zręczności i spostrzegawczości, będzie sporo skradania się i eksploracji, a także skrytobójstwo. Wszystko to powinno sprawić, iż dostaniemy grę na jaką od dawna czekamy, przypominającą oryginalną trylogię, tyle że zbudowaną na nowoczesnym silniku graficznym. Mam wrażenie, że tego nam przede wszystkim potrzeba.
Podsumowując, Assassin's Creed: Mirage może być jedną z najważniejszych premier tego roku. Nie będzie to gra największa i najbardziej upakowana zawartością, ale nie ma w tym nic złego. Czasem spójny wątek fabularny, dobrze przygotowana mechanika rozgrywki i kilka solidnych zadań pobocznych w zupełności wystarczą do przyciągnięcia milionów graczy. Nie każdy ma czas na wielogodzinne zabawy w kuriera, tudzież odkrywanie setek pytajników na mapach. Wierzę w Mirage i sądzę, że pokaże ono Ubisoftowi, że więcej nie zawsze znaczy lepiej! Może dzięki temu dostaniemy też godną kontynuację Splinter Cell. Tego sobie i Wam życzę!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler