Dlaczego czekam na Assassin's Creed: Mirage

Assassin's Creed: Mirage to kolejna odsłona popularnego cyklu, opracowanego przez Ubisoft. Ostatnie trzy jego części dość mocno odeszły od pierwotnej formuły skradanki, stawiając na w pełni otwarty świat, elementy RPG, mnóstwo aktywności pobocznych oraz rozmach. W tło przerzucono też wątek fabularny ze współczesności. Mimo że Mirage prawdopodobnie nie zrobi niczego zaskakującego, jeśli chodzi o ostatni z wymienionych aspektów, jestem prawie pewny, że stanowił będzie powiew świeżości. Będzie odmianą, na jaką liczą fani serii z całego świata. Z tego względu uważam, że możemy się przygotować na wyjątkowe doświadczenie.
Założenia fabularne Assassin's Creed: Mirage są stosunkowo proste. Francuzi nie odkryli jeszcze wszystkich kart, ale z tego, co ujawniono wiemy, iż akcja gry przeniesie nad 20 lat do tyłu w stosunku do wydarzeń, jakie obserwowaliśmy w ramach Assassin's Creed: Valhalla. Trafimy do roku 853 naszej ery, a miejscem wydarzeń będzie Bagdad, czyli stolica ówczesnego Iraku. Głównym bohaterem przedsięwzięcia będzie 17-letni Basim, czyli jedna z postaci pobocznych wspomnianej przed momentem Valhalli. Jako że mamy do czynienia z młodzikiem, protagonista nie będzie szczególnie mocno doświadczony. Nie będzie też asasynem. Poznamy go jako złodziejaszka, który przejdzie inicjację do bractwa skrytobójców dzięki lokalnej jego przywódczyni, Roshan. Co ciekawe, Roshan oraz inne kluczowe postaci wymieniane są w Assassin’s Creed Valhalla. Możliwe, że podczas zabawy będziemy mieli też okazję spotkać kompana Basima, czyli Hythama.
W czasach, kiedy toczy się akcja Assassin's Creed: Mirage nasze bractwo mocno się rozwija. Będzie ono działać w ukryciu – co potwierdzili deweloperzy – ale mimo to będzie potężną organizacją o ogromnych zasobach, na co dowodem będzie imponująca twierdza, Alamut, stanowiąca ich siedzibę główną. W tym momencie nie wiemy niestety czy możliwe będzie jej zwiedzanie, ale nie zdziwiłbym się, gdyby tak było. Nawet widziałbym ją jako swoisty hub, z którego wyruszać będziemy na misje i w którym Basim raportował będzie swoje poczynania. Znajdzie się w niej też mnóstwo książek i zapisów dotyczących bractwa - może się zatem okazać ona prawdziwą skarbnicą wiedzy.
W kontraście do Ukrytego Bractwa ma być Zakon Starożytnych, który powoli będzie chylił się ku upadkowi, a który przez Króla Artura Wielkiego zostanie finalnie przekształcony w Zakon Templariuszy. Bohater Assassin's Creed: Mirage będzie się prawdopodobnie mierzył z jedną z ostatnich komórek Zakonu Starożytnych, choć większej ilości szczegółów na razie na ten temat nie ma. Wszystkie są bacznie skrywane przez deweloperów, niechętnie zdradzających to, co czeka nas po premierze. Liczę jednak na opowieść klimatyczną i tajemniczą, a także osadzoną w historycznej rzeczywistości… jak na Bractwo Ukrytych przystało.
W Assassin's Creed: Mirage będziemy mieć więc swoistą podróż od zera, do bohatera. Zaczniemy jako złodziejaszek, a następnie będziemy awansować w szeregach asasynów. Będzie to oczywiście związane z nowym wyposażeniem oraz umiejętnościami. Różne rangi, otwierać będą nam nowe możliwości działania – na wzór gier RPG. Nie wiadomo natomiast czy progresja zostanie zrealizowana w formie punktów doświadczenia, czy może będzie oparta na misjach. Czas pokaże.
Całość zapowiada się naprawdę interesująco. Przede wszystkim, Ubisoft może skupić się na pojedynczej postaci, Basimie. Bohatera nie będziemy kreować. Otrzymamy gotowca, tyle że z pewnym bagażem doświadczeń oraz lekko zarysowaną osobowością. Z Basimem mieliśmy do czynienia w Valhalli i zdaje się on być człowiekiem honorowym, opanowanym oraz charyzmatycznym. Mam nadzieję, że deweloperzy odpowiednio go nakreślą, a w efekcie może być co najmniej tak interesujący, jak Ezio z Assassin’s Creed II, którego uważam za najciekawszego protagonistę opracowanego dotychczas na potrzeby serii.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler