Recenzja książki Imię boga - autorytarny kościół, szpiedzy, eksperymenty medyczne


Materdea @ 16:03 11.05.2020
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Imię boga, debiutanckie dzieło Michała Dąbrowskiego, to bardzo dobra lektura - wciągająca historia z solidną intrygą (jakkolwiek by to nie zabrzmiało) oraz świetnie zbudowanym (od podstaw) uniwersum. Autor może być nowym Remigiuszem Mrozem gatunku fantasy.

Imię boga to debiutanckie dzieło Michała Dąbrowskiego. Już takie zdanie potrafi wywołać w potencjalnym czytelniku dreszcze. A co dopiero, jeśli dowie się, że ów debiut to niemalże 700 stron. Przepis na drugorzędne „czytadło” gotowy. Otóż nic bardziej mylnego.

Imię boga Michała Dąbrowskiego to w moim odczuciu bardzo dobre otwarcie – zarówno autora, jak i uniwersum, które wykreował. Akcja książki rozgrywa się co prawda tylko w jednej lokacji – mieście Aazh, stolicy Cesarstwa – jednak autor, wraz z kolejnymi pokonywanymi przez czytelnika rozdziałami, zdradza dużo więcej informacji na temat reszty kontynentu, a także obcych krain, z których pochodzą zróżnicowana ludność metropolii oraz bohaterowie.

Według otrzymanych informacji, półwysep Aazh (szczegółowe mapy dostępne są na wewnętrznych stronach okładki, co pozwala lepiej wczuć się w klimat) oraz towarzyszące mu rozmaite egzotyczne krainy, obce państwa, terytoria zamieszkiwane przez wszelakie ludy, wymyślane były przez co najmniej kilka ostatnich lat. I niezależnie od tego, ile finalnie poświęcono na to czasu, efekt jest piorunujący. Od Aazh czuć pewną autentyczność oraz spójność, a już na pewno intrygę, powodującą chęć dogłębnego zaznajomienia się pozostałą częścią uniwersum. Świat przedstawiony to bez wątpienia jedna z najmocniejszych stron publikacji!

Metropolia wzorowana jest na czymś pomiędzy typowym miastem z powieści fantasy, gdzie - siłą rzeczy - więcej jest naleciałości bliższych średniowieczu niż jakiejkolwiek innej epoce (może gdzieś na granicy z renesansem – to byłoby dokładniejsze zestawienie), a alternatywną wizją historii. Drałując następujące po sobie rozdziały, czytając opisy kolejnych dzielnic Aazh, poznajemy typową (nawet dla dzisiejszych czasów aglomerację). Mamy tutaj Stary Port, charakterystyczne slumsy, bogate kamienice, w których mieszka stan wyższy oraz dzielnice targowe. W trakcie lektury cały czas miałem przed oczyma serię Dishonored od Arkane Studios.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że oba twory – zarówno Imię boga, jak seria przygodowych gier akcji – nie mają ze sobą nic wspólnego. Tym bardziej, że Dishonored odznaczało się steampunkowymi naleciałościami, zaś w książce technologii ustępowała magia oraz pradawne fundamenty, na których obecny świat został zbudowany.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosfebra1976   @   22:10, 20.05.2020
No to się udało mnie zainteresować, a jeżeli jest w wersji cyfrowej to prawie na pewno zmierzę się z tym "dziełem"
0 kudosDirian   @   06:03, 21.05.2020
Cytat: febra1976
No to się udało mnie zainteresować, a jeżeli jest w wersji cyfrowej to prawie na pewno zmierzę się z tym "dziełem"

Jest, właśnie czytam na Kindle Uśmiech
1 kudosshuwar   @   09:12, 21.05.2020
Kurcze... jakoś do wszelkiej maści kindli nie mogę się przekonać. Jednak co papier, to papier. No i do wanny można zabrać, nie to co elektronikę.
0 kudosDirian   @   15:19, 21.05.2020
Cytat: shuwar
Kurcze... jakoś do wszelkiej maści kindli nie mogę się przekonać. Jednak co papier, to papier. No i do wanny można zabrać, nie to co elektronikę.

Nowe modele Kindle są wodoodporne, więc przy kontakcie z wodą ucierpią mniej niż książka Dumny
0 kudosshuwar   @   19:35, 21.05.2020
A ile toto kosztuje, te nowe, wodoodporne?
1 kudosDirian   @   20:30, 21.05.2020
Coś koło 5 stówek, poszukaj Kindle Paperwhite 4. Najlepiej kupować bezpośrednio przez Amazon.de, co jakiś czas robią promocje i można dorwać ok 30 euro taniej.
Dodaj Odpowiedź