Mass Effect (PC)

To rzuć komunikatem, co to za błąd, może pomożemy, a może przyda się komuś na przyszłość.

Fajna gra polecam, chociaż szybko ją przeszedłem .

Nie pamiętam dokładnie, ale wnikliwe przejście gry zajęło mi miesiąc, średnio po 1,5 - 2h dziennie.
Nie da się ukończyć ME szybko, no chyba że zrobimy tylko wątek główny, bez rozmów z towarzyszami itp ale co to za frajda

Każdy gra jak chce Jedni wyciągają 100% lub więcej inni tylko 50%

Niestety popieram Shuwara - co to za granie, byleby przejść? Nigdy nie zrozumiem takich graczy... no, chyba że za pierwszym przejściem wycisnąć na maxa, a potem cieszyć się odkrywaniem wszystkiego ^^ Ale to nie do tego typu gier, gdzie klimat powala na kolana, a od świetnie scharakteryzowanej fabuły można ślinotoku dostać A taki jest właśnie Mass Effect

Tyle, że w Mass Effecie odkrywanie wszystkiego sprowadza się do jeżdżenia Mako po pustkowiach i wykonywaniu misji zbierackich. Bez tego bez problemu grę można przejść w 15-20 godzin. Pamiętam, że przechodząc grę za pierwszym razem byłem w szoku kiedy zorientowałem się, że po przeniesieniu się do Cytadeli z Ilos, nieuchronnie zmierzam do końca.

Sęk w tym, że odkrywanie gry to nie tylko Mako, ale też i dialogi, misje poboczne dla NPC oraz odkrywanie trudnych do znalezienia elementów podczas misji głównych A 15-20h gry to w obecnych czasach i tak w miarę sporo - wiele gier można przejść w 6-9h xD

Ja jestem świeżo po lekturze 3 książek z uniwersum Mass Effect i wiem, że po ich przeczytaniu kolejne przejście całej trylogii nabierze dla mnie nowych kolorów i mimo, że będę robił to 3 raz to i tak będę miał z tego wielką frajdę.

Sebogothic Ty chyba nie zbytnio przepadasza za ME, co?

Niby czemu? "Jedynkę" i "dwójkę" przeszedłem bodajże po dwa razy. Fajna seria, ale wg mnie trochę przeceniana. Nie czułem ogromu tej galaktyki, przez niezbyt wielkie mapki, poznaliśmy zaledwie wycinek uniwersum. Nie lubię też "graczocentryczności" i stopniowej casualizacji serii. Ponadto za bardzo mi ME KotORa przypomina.

Dla miłośników obu serii to dodatkowy smaczek, choć osobiście KotOR'a tu nie odczuwam W ogóle z GW bym tego nie powiązała poza faktem, że jest to sci-fi i biotycy mogliby być przyrównani do władających Mocą