Kingdom Come: Deliverance (PC)

"Pamiętaj, by przed przystąpieniem do jego realizacji odzyskać swoje wyposażenie." - no krew mnie zaraz zaleje. Aresztowałem świętoszka. Po odstawieniu go do więzienia dowiedziałem się, że wkrótce odzyskam swoje rzeczy.... i teraz nie wiem co dalej. Rzeczy nie odzyskałem. Help!

Jest bug w grze, który sprawia, że czasem nie oddaje ona rzeczy należących do gracza. Nie masz zapisu sprzed misji?

No weź! Zapis mam... ale czort wie o ile się cofnę! Nie wiem czy ja te KCD ukończę. Było tak świetnie na początku, aż w końcu mnie zanudzili.

Nie strasz bo właśnie kupiłem :O

No i zaczytałem poprzedni sejw, zmarnowałem godzinę... i bug ponownie się pojawił. Poddaję się.

Sam utopiłem w tej grze 130zł. Recenzje i gameplay'e mnie zachęcały, a wytrzymałem 9h... Jak mi się zadanie nie wysypało to irytowały po dłuższym posiedzeniu takie drobnostki jak głód, potrzeba mycia itd. Do tego po raz pierwszy zderzyłem się ze ścianą jaką jest perspektywa FPP w grze z otwartym światem. Przecież ogrywałem Far Cry'e, które też miały otwarty świat i FPP, ale tu mnie to strasznie wymęczyło. Czułem się jak zamknięty w klatce. Totalnie zero kontroli nad otoczeniem. Koniec końców grę porzuciłem i nie zamierzam nigdy do niej wracać. Dawno (albo i nigdy) się tak nie przejechałem na grze. Ale trzeba przyznać, że system walki wypadł całkiem ciekawie i skill'owo podobał mi się. Żałuje, że nie zdecydowali się na TPP