Cóż, gdyby nie DLC-ki, nadal mielibyśmy pudełkowe dodatki, nie byłoby gier, w których byłyby powycinane określone fragmenty, skąpe Acti byłoby nieco mniej skąpe (słynne sieciowe dodatki do CoD-a). Byłoby lepiej... Największym problemem DLC jest to, że się tak dobrze sprzedają - oznacza to nie mniej ni więcej to, że trend ten będzie tylko narastał
. Są oczywiście zacne wyjątki (choćby wspomniane przez MicMus-a Epizody z Liberty City, które są lepsze niż podstawka!), ale niestety większość to tylko liche pakiety misji (najczęściej na 2 godziny) lub skórki (ubrania, bronie itp. dla bohaterów).
I właśnie dlatego tego shitu nie tykam. Epizody kupiłem w edycji pudełkowej... Z drugiej strony zawsze można poczekać na grę w pakiecie GOTY. Ale po co czekać rok (lub więcej) na grę, która powinna tak wyglądać w dniu premiery?