Powiem szczerze, że też nigdy nie rozumiałem jego fenomenu, bo chyba o to ogólnie Ci shuwar chodzi. Dwa argumenty, którymi kierują się wszyscy fani Kojimy to, po pierwsze: jest ojcem skradanek, po drugie: wprowadził filmowość do gier. Ojcem skradanek nie jest, bo jest nim Silas Warner, a szeroko rozumiana filmowość była w grach już za czasów ukazywania się pierwszych fabuł. Kojima jedynie rozwinął koncepcje. Nie mówię, że nie zrobił tego świetnie, ale żadnego z tych elementów nie wymyślił. Dlatego moim zdaniem, choć zasłużony dla branży, to jednak wizjonerem nie jest, bo ktoś te pomysły, choć w mniejszym stopniu, wcielił w życie już wcześniej. Jest za to niewątpliwie utalentowanym i pomysłowym twórcą gier, ale też nieco przehajpowanym jak dla mnie. Dlatego zawsze się uśmiecham, gdy widzę wychwalanie go pod niebiosa i takie nagłówki, jak ten tutaj, parafrazując: "na co czeka guru, ja też muszę na to czekać".