
Shadow Warrior 2 to kolejna odsłona popularnej serii strzelanek. Remake pierwszej części zadebiutował w roku 2013, a Shadow Warrior 2 jest pełnoprawną kontynuacją. Podobnie jak w przypadku remake'u, za grą stoi polskie studio Flying Wild Hog.
Shadow Warrior 2 to produkcja nastawiona na szybką i nieskrępowaną rozwałkę. Fabuła gry rozgrywa się pięć lat po wydarzeniach ukazanych w jedynce. Lo Wang zniszczył sojusz, jaki powstał pomiędzy jego dawnym szefem, a starożytnymi bogami świata cienia, niestety udało mu się powstrzymać mroku, ktory opaował świat. Zmienił on ludzi w krwiożercze, dzikie bestie, żyjące u boku demonów.
Lo Wang żyje teraz w dziczy, poza zasięgiem swoich wrogów, zarabiając na chleb jako najemnik. Jedna z prostych misji nie idzie jednak po jego myśli, a w rezultacie protagonista zostaje wciągnięty w skomplikowaną intrygę pomiędzy młodym naukowcem, a przywódcą sekty. W samym środku zadymy znajduje się też zupełnie nowy narkotyk zwany Shade. Lo Wang musi rozwiązać oczywiście sytuację, a nie zrobi tego bez umiejętności grającego.
Shadow Warrior 2, podobnie jak "jedynka", oferuje dynamiczne pojedynki, w których bohater jest w stanie korzystać z całkiem odświeżonego arsenału broni. Twórcy przygotowali nie tylko karabiny, pistolety oraz oręż biały, ale także starożytne artefakty, dające herosowi ponadnaturalne umiejętności.
Co ciekawe, Shadow Warrior 2 da się przejść nie tylko samotnie, ale także w ramach czteroosobowego trybu współpracy. Wszyscy gracze brną wówczas do jednego celu, wspólnie ubijając napotkane pokraki. Projekt działa na zaawansowanym silniku graficznym, generującym przejrzystą, brutalną i efektowną oprawę wizualną. Całość doprawiono humorystycznymi kwestiami i sytuacjami, tak charakterystycznymi dla "jedynki".
Recenzję Shadow Warrior 2 pisaliśmy w październiku poprzedniego roku, wówczas bowiem na rynku pojawiło się wydanie dedykowane komputerom osobistym. Choć nie był to projekt idealny, deweloperzy przygot...
Pierwszy Shadow Warrior zadebiutował w 1997 roku. Zyskał sobie przychylność graczy, ale nigdy tak naprawdę ich w sobie nie rozkochał – traktowany był jak bękart Duke’a Nukema. Śmieszny, po...
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler