Dead Island (XBOX 360)

ObserwujMam (24)Gram (7)Ukończone (16)Kupię (11)

Dead Island - już graliśmy! (XBOX 360)


bigboy177 @ 14:14 27.07.2011
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!


Jak widać, wybór jest dość bogaty, a umiejętności poszczególnych bohaterów całkiem skutecznie się ze sobą uzupełniają. Poszczególne specjalizacje nie wykluczają jednak opcji korzystania z dowolnego uzbrojenia. Nie ma sytuacji kiedy znajdujemy jakąś fajną pałkę, ale nie możemy jej użyć, bo akurat nie jest dla nas. Machać możemy naprawdę wszystkim, ale skuteczność owego machania to już inna inszość. Sam B będzie przykładowo cienki w miotaniu nożami, ale gdy dołapie kastet zamieni się w prawdziwego wirtuoza. Nasza piękna Xian Mei nie jest natomiast zbyt skuteczna w zadymie młotem wyburzeniowym (szybko się męczy i takie tam), ale gdy chwyci w łapki noże do rzucania, nikt jej nie powstrzyma. Takie drobne niuanse sprawiają, że gra faktycznie stawia na współpracę i osoby, które będą się wzajemnie wspomagać dotrą zdecydowanie dalej i znajdą ciekawsze nagrody. Co ciekawe, z podejściem każdy sobie rzepkę skrobie też da się grę ukończyć – nie jest to tak trudne jak w przypadku trybu sieciowego Bulletstorm. Mimo to działając razem, gra jest przyjemniejsza. Jeśli ktoś wyznaje zasadę samotnego wilka, lepiej niech pogra po prostu w singlu. Bawił się będzie wyśmienicie, a przynajmniej nie będzie irytował innych.

Dead Island oferuje graczom duży otwarty świat, skonstruowany na wzór gier RPG. Możemy zatem spacerować tam gdzie chcemy i wykonywać zadania z dużą dowolnością. Wiadomo, że misje napędzające wątek fabularny lecą we wcześniej zdefiniowanej kolejności, ale nic nie wadzi by zapuścić się gdzieś głębiej w opanowane przez Zombie tereny w celu wypełnienia jakiś zadań pobocznych. Tych jest naprawdę dużo, a producent zapewnia, że nagrody za ich realizację są zacne. Tomek Gawlikowski z Techlandu chwalił się też, że nie są to misje pokroju idź tam, zabij 100 zombie i przynieś ich głowy. Questy są zróżnicowane, a w rezultacie nie ma mowy o schematyczności i znudzeniu. Wypełnia się je z uśmiechem na twarzy i z zaciekawieniem. Wszak zdradzają mnóstwo informacji dodatkowych. Opowiadają historie naszych bohaterów i wyspy oraz sytuacji, w której się znaleźli. Aby docenić całokształt historii trzeba koniecznie wykonać jak najwięcej questów. Główne wystarczą na około 25 godzin zabawy, natomiast kolejne 10 zaoferują misje poboczne. Producent przewidział tylko jedno zakończenie, niezależnie od tego kim gramy. Czy to plus, czy minus. Ciężko w tym momencie prognozować.



Zlecenia dostajemy od napotkanych na swej drodze osób. Większość z nich znajdujemy w miastach i swego rodzaju „zatokach bezpieczeństwa”. Są to miejsca pokroju napotkanego na samym początku ósmego rozdziału kościoła. Możemy tam zebrać garść questów, kupić wyposażenie i poprawić już posiadane przedmioty. Do tego pierwszego służą oczywiście handlarze. Po zawitaniu u takowego nabywamy nowe graty i pozbywamy się tych, które nam ciążą. Kiedy mamy już odpowiednią ilość żelastwa, warto też zaglądnąć do specjalnej ławki inżynierskiej, za pomocą której w prosty sposób modyfikujemy posiadane uzbrojenie. Czemu by nie nabić garści gwoździ do kija bejsbolowego i uczynić go jeszcze bardziej morderczą bronią? Czemu nie wyposażyć noży do rzucania w ładunek wybuchowy? Czy maczety w generator elektryczności? Wszelkie upgrady wykonujemy za zebrane podczas przygody pieniądze oraz surowce. Zmiany modyfikują garść współczynników opisujących broń, a w wyniku tego otrzymujemy skuteczniejsze narzędzia do siania spustoszenia. Te w połączeniu z naszymi własnymi cechami takimi jak siła, zręczność czy wytrzymałość, sprawiają, że każdy kawałek złomu zadaje inne obrażenia.
Aha, zapomniałbym, broń możemy nie tylko sprzedawać, ale także się nią wymieniać z innymi graczami. Nie ma jednak mowy o tym, by jakiś żółtodziób machał najpotężniejszą maczetą. Każdy oręż ma pewne wymagania co do cech niosącej go osoby, tak więc zawsze trzymamy w łapie to, co możemy unieść.

Screeny z Dead Island (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFox46   @   15:11, 27.07.2011
to z misjami kurierskimi to faktycznie może być problem takie przynieś tu i zanieś to.. Jednym słowem Przynieś wynieś pozamiataj
0 kudoslukas94mos   @   15:17, 27.07.2011
mam pytanie czy bedzie mozliwosc kooperacji na jednej kosoli czy tylko po podlacczeniu drugiej??
0 kudosbigboy177   @   15:26, 27.07.2011
Cytat: lukas94mos
mam pytanie czy bedzie mozliwosc kooperacji na jednej kosoli czy tylko po podlacczeniu drugiej??


Z tego, co na razie ujawniono, nie ma opcji split screenu.
0 kudosbat2008kam   @   15:58, 27.07.2011
Szkoda ;(
Split to geniusz i dla mnie swego rodzaju segregacja, czy daną grę kupię, czy nie. Póki co na DI się nie nastawiam.
0 kudosMekenyk   @   18:16, 27.07.2011
A wiadomo kiedy to wyjdzie na PC ????
0 kudoskwintus   @   20:07, 27.07.2011
muszę przyznać ze bardzo ciekawie się zapowiada Uśmiech
0 kudosuciu134   @   01:14, 28.07.2011
No szykuje się kupa gry Uśmiech Nie podoba mi się tylko brak osadzania się krwi na przedmiotach którymi zabijamy przeciwników taki szczegół który jednak mi zepsuje zabawę chyba że to poprawią w finalnej wersji!
0 kudosbat2008kam   @   09:49, 28.07.2011
A dlaczego Ci się to nie podoba i mają to dopracować? Przecież to realizm. Przywal komuś sztachetą w łeb i też krew będzie ;d
0 kudosuciu134   @   15:46, 28.07.2011
No tak krew będzie ale i osadzi się na przedmiocie którym komuś przyp********* Uśmiech Tym bardziej że Dead Island to niezła sieczka oni tam powinni być cali ubrudzeni od krwi jak np. w Dragon Age Cool
0 kudosmelman123   @   15:50, 28.07.2011
Jak by dali jeszcze możliwość umycia się to jeszcze Dumny A tak z brudną koszulą wychodzić na dwór ...
0 kudosuciu134   @   15:54, 28.07.2011
No dobra może nie aż taki hardcore jak w Dragon Age ale coś podobnego Zdziwiony

PS przecież są baseny w tej grze?! Szczęśliwy
Dodaj Odpowiedź