Zapowiedź gry Call of Juarez: Więzy Krwi (PC)

Tumany kurzu unosiły się nad ziemią, targane lekkim, orzeźwiającym wiatrem. Wysokość słońca wskazywała, iż do południa pozostało dosłownie kilka minut. Każdego normalnego dnia na ulicach wrzało. Jedni zabiegani załatwiali swoje sprawy, inni leniwe obserwowali toczące się życie. Tym razem było inaczej. Miasto jakby wymarło, nigdzie nie można było uświadczyć żywej duszy. Bardziej spostrzegawczy obserwator zauważyłby jedynie delikatne poruszenia brudnych firanek. Równo w południe na placu pojawiło się dwóch śmiałków. Trzymając ręce blisko rewolwerów, ścierali się wzrokiem. Jeden zły ruch, jedno niespokojne drgnięcie powieki, a któryś z nich nigdy więcej nie zabawi się w saloonie.
Zapewne wizja skończenia swojego żywota na środku marnego miasteczka niespecjalnie Wam pasuje. Bez obawy, przy odrobinie szczęścia wyjdziecie cało z opresji, wystarczy trochę skupienia i celności. Pojedynki rewolwerowców powracają, a to za sprawą Call of Juarez: Więzy Krwi, tworzonego przez rodzime studio Techland. Dziki Zachód znów wkradnie się na dyski naszych blaszaków!
Ci, co grali w część pierwszą doskonale pamiętają, iż historia tam opowiedziana zakończyła się definitywnie. Twórcy nie pozostawili w fabule nawet najmniejszej furtki, którą mogliby wykorzystać przy okazji produkcji części następnej. Dlatego też Więzy Krwi będą „prequelem”, przedstawiającym losy braci McCall. Na nasze szczęście, zrezygnowano z niezbyt udanych etapów skradankowych z Billem w roli głównej, na rzecz wartkiej akcji i szalonej rozpierduchy do kwadratu.
Głównych bohaterów poznamy w momencie obrony rodzinnych terenów Georgii. Walka w słusznej sprawie nie jest jednak zbyt pociągająca, co udowadniają dezerterując z armii. Nie trzeba chyba pisać, iż tym samym lista „niemiło” do nich nastawionych osób znacznie się powiększa. Wiedzeni chęcią zysku, jak i najzwyklejszą ludzką ciekawością, wyruszają na nieskolonizowane zachodnie połacie Ameryki Północnej. Skoro była mowa o zysku, będzie także złoto, w jakże legendarnej formie. Chodzi oczywiście o tytułowe brudnożółte sztabki Juarez.
Rodzeństwo wbrew pozorom podobne do siebie nie jest. Ray - syn pierworodny, w przeszłości zawsze faworyzowany przez ojca. Jego głównymi atutami są siła oraz umiejętność w posługiwaniu się rewolwerami. Zamiłowanie do walki na krótki dystans oraz widoku efektownych fajerwerków sprawia, iż na polu bitwy jest bardzo niebezpieczny. Niestety jak każdy człowiek, tak i Ray posiada swoje słabości. Widok jakiejkolwiek „seniority” przyprawia go o dreszcze, a dłuższy kontakt z przedstawicielką płci pięknej wywołuje permanentny uraz psychiczny. Jednym słowem, chłopak sobie nie radzi. Thomas w przeszłości był niedostrzegany, gdyż cała uwaga zawsze spoczywała na jego starszym bracie. Poskutkowało to wyobcowaniem i zamknięciem w sobie, co przekłada się także na preferencje dotyczące eksterminacji „niemiłych” z wspominanej wcześniej listy. Celne oko pozwala mu skutecznie zabijać, niespecjalnie narażając się na ogień przeciwnika. Wszelkiego rodzaju strzelby i broń snajperska są jego najlepszymi przyjaciółmi. Nie omieszka także skosztować kunsztu naturalnych mieszkańców Ameryki, posługując się łukiem. Bardziej zwinny od swojego brata, pokonuje różnorakie przeszkody, aby później wciągnąć większego kompana za pomocą lassa. Poza umiejętnościami czysto bojowymi, Thomas odznacza się także błyskotliwością wśród towarzyszących mu pięknych kobiet, co owocuje różnorakimi „przygodami”. Nie trzeba chyba tłumaczyć, iż z tego powodu rodzeństwo nie rzadko popada w drobne konflikty. Deweloperzy zapowiadają, że wśród napotkanych postaci nie zabraknie pięknej nieznajomej, która wystawi na próbę tytułowe więzy krwi.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler