Widzieliśmy Saints Row - starzy Święci przechodzą na emeryturę (PC)

Historia marki Saints Row, jednej z najbardziej nietuzinkowych przygodowych gier akcji z otwartym światem, zatoczyła koło. Można powiedzieć: umarł król, niech żyje król. Tylko pytanie, jak nowej odsłonie tej serii będzie blisko do miana króla. Ujawniony bowiem reboot popularnego cyklu nierzadko nazywanej "klonem GTA" generuje więcej pytań niż odpowiedzi.
Pierwsza sprawa: Saints Row to reboot pełną gębą. Nie ujrzycie starego gangu, dawnych znajomych, laserów, kosmitów, fioletowego dildosa (tutaj mimo wszystko stawiam znak zapytania). Wyraźnie podkreślono, że to zupełnie nowy świat i nie powinniśmy spodziewać się żadnych crossoverów, a bardziej subtelnych easter-eggów czy drobniejszych nawiązań. Studio Volition stonowało nieco koncept na grę, a przynajmniej takie odniosłem wrażenie po ujrzeniu fragmentów z rozgrywki w trakcie prezentacji, w której miałem przyjemność uczestniczyć.
Co w zamian? Pomysł się nie zmienił. Nadal bowiem mamy grupę przestępczą, otwarte środowisko, różne dzielnice, przejmowanie kolejnych interesów, dużo strzelania, jeszcze więcej dziwnych i momentami szalonych akcji (jak wyścigi po dachach budynków na wstecznym biegu) itd. Deweloperzy wybrali jednak bardziej zachowawczy wariant na zaprezentowanie tych wszystkich "ficzerów". Nowa produkcja Volition to bardziej Just Cause niż popaprane wyczyny Gata i spółki z "trójki" oraz "czwórki".
Saints Row (5) tym samym wraca niejako do swoich korzeni. A przynajmniej takiego stwierdzenia użyli producenci, którzy w trakcie prezentacji o grze opowiadali. Tło wygląda następująco: jako gracz tworzymy własnego bohatera i wcielamy się w postać bossa. Dosłownie, bowiem stajemy na czele grupy kumpli, świeżo upieczonych absolwentów szkoły wyższej z kredytami studenckimi na karkach, których marzeniem jest założenie własnego kryminalnego imperium. Brzmi infantylnie, jednak nic z tych rzeczy - klimat przypomina bardziej ziomalsko-koleżeńską konwencję w stylu głupkowatych gagów z komedii klasy B podobną do Groove Street z Grand Theft Auto: San Andreas.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler