Prezes EA Partners o budżetach.
Prezes EA Partners, gałęzi Electronic Arts zajmującej się wydawaniem tytułów m. in.
Miestwuj @ 25.08.2010, 09:25
Mateusz "Miestwuj" Dorywalski
pc, ps3, xbox 360, inne
Prezes EA Partners, gałęzi Electronic Arts zajmującej się wydawaniem tytułów m.in. Crytek i Harmonics podzielił się z GamesIndustry swoimi spostrzeżeniami na temat budżetów gier komputerowych.
David DeMartini wydał prostą i ciekawą diagnozę: "Myślę, że budżety osiągnęły szczyt i zaczynają się przemieszczać w odwrotnym kierunku". Mocne słowa, biorąc pod uwagę, że wydany przez jego firmę APB kosztował 50 milionów dolarów USA i zalicza się do najdroższych gier w historii.
Ale nie jest najdroższą. Halo 3 wymagało 55 milionów nakładów, a na MGS 4 wydano tych milionów bite 60. Mało? Gran Trusimo 5 wyprodukowano za 80 milionów. Jeszcze mało? GTA 4kosztowało 100 milionów, a spekuluje się iż Red Dead Redemption mogło pobić ten wynik.
Budżet Dooma, pozostającego do dziś klasyką FPS wygląda przy tym śmiesznie. 200 000 baksów? W dzisiejszych czasach nie wystarczyłoby na kawę dla programistów. Nie oznacza to jednak, że wydatki na grę są funkcją czasu jej powstania. Wydany w 1999 roku Shenmue kosztował japońskiego producenta 70 milionów zielonych.
Logiczne więc wydają się słowa DeMartini: "Nie ma jednego właściwego budżetu dla żadnej gry. To w jakimś sensie zależy od tego, jak duży jest pomysł i czego potrzebuje zespół". Zapewnił też, że odbiorcy komputerowych rozgrywek są coraz bardziej świadomi swoich oczekiwań wobec jakości. Cóż, dobrze to słyszeć z ust przedstawiciela takiej firmy jak EA. Miejmy nadzieję, że nie czeka nas kolejne "pęknięcie bańki mydlanej", tak jak w 1983 roku gdy przemysł, który był u szczytu, nagle o mało nie przestał istnieć.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler