Nieprzychylni mówią: „generacja remasterów”. Ja przytaknę, ale z delikatnym grymasem niezadowolenia. Przede wszystkim z uwagi na karcące, dla wielu dobrych ponownych wydań, uogólnienie. Czym innym jest próba wyciągnięcia kasy np. z produkcji, w której tylko odrobinkę poprawiono tekstury i podciągnięto rozdzielczość, a czym innym zaś kompleksowe przemodelowanie mechanizmów i próba przeniesienia wszystkiego na nowy silnik grafiki. Do którejś z tych kategorii można zaliczyć Titan Quest?
Titan Quest na konsole Xbox One oraz PlayStation 4 to niespotykany przykład próby przypomnienia młodszym graczom, a przywołania nutki nostalgii u starszych, jednej z bardziej kultowych pozycji z gatunku hack & slash wydanych wyłącznie na komputerach osobistych. Za – co ciekawe remaster, nie zaś remake – odpowiada studio Pieces Interactive, gdy oryginał w 2006 roku stworzyło Iron Lore.
Niespotykany głównie z tego względu, iż produkcja jest naprawdę stara – na koncie ma przecież blisko 12 lat! Przyznacie, że na hasło remake/remaster na myśl przychodzi coś z poprzedniej generacji konsol, nie zaś taki dziadek. Nie zmienia to jednak faktu, że producenci odświeżonej wersji mają, dłubiąc nad takim projektem, dużo większe pole do popisu, jeśli idzie o np. jakość grafiki lub dopasowanie mechanizmów, wszak musieli jeszcze przenieść sterowanie na kontrolery z XONE i PS4.
I mimo iż faktycznie można było rozwinąć skrzydła, to postanowiono pójść na łatwiznę i skorzystać z tego, co wprowadzono w Anniversary Edition z 2016 roku na komputerach osobistych! Mówię tutaj przede wszystkim o podbitej rozdzielczości i lekko poprawionej ostrości tekstur, ponieważ w kwestii gameplayu (i to była właściwie jedna rzecz do przerobienia dla Pieces Interactive!) jest kilka uwag, do których chciałbym się odnieść szerzej.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler