Doskonale pamiętam pierwszą prezentację przygód Spider-Mana autorstwa ekipy Insomniac Games podczas targów E3 w 2017 roku. Kilkuminutowe demo urzekło mnie doskonałą płynnością, widowiskowymi animacjami i kreatywnym podejściem do potyczek. Mimo że, prócz oglądania filmów o bohaterze, nigdy nie zagłębiałem się w jego historię, prezentacja zrobiła na mnie ogromne wrażenie i oczywiście z miejsca chciałem w ten tytuł zagrać. Dziś mam na liczniku ponad czterdzieści godzin spędzonych w towarzystwie Petera Parkera oraz jego pajęczego alter ego i mogę z radością napisać, że warto było czekać.
Opowieść całkiem zgrabnie wrzuca nas w buty 23-letniego Petera, który przez osiem ostatnich lat swojego życia zdołał poznać dobre i złe strony bycia superbohaterem. Parker zdążył już narobić sobie śmiertelnych wrogów i nie raz, nie dwa tygodniami dochodził do siebie po niebezpiecznych potyczkach. Zyskał również szacunek i popularność wśród mieszkańców Manhattanu przez wiele mniejszych, lecz równie ważnych dokonań. Insomniac Games poszło tradycyjną drogą i ukazało dwie sfery życia bohatera, co jest jak najbardziej zrozumiałe i stanowi nieodzowną część tego typu historii. Spider-Man i Peter Parker to światy, które niezwykle trudno pogodzić, co widać w wątkach poświęconych życiu osobistemu protagonisty, wypełnionych ciekawie napisanymi postaciami. Głównie mowa o byłej dziewczynie Petera, czyli Mary Jane, a także cioci May, która wychowała chłopaka po śmierci rodziców.
Scenarzyści z Insomniac Games nie sprezentowali specjalnie wyszukanej i zaskakującej na każdym kroku fabuły. Czy oznacza to, że zawiedli? Ależ skąd! Dostajemy prostą opowieść o superbohaterze, lecz posiadającą wszystko, co trzeba, by całkiem przyjemnie się ją chłonęło. Katalizatorem wszystkich pozytywnych cech scenariusza jest główny bohater, który ma rewelacyjnie nakreśloną osobowość, a jego nawyk do rzucania suchymi żartami w najbardziej nieodpowiednich do tego momentach to czyste złoto. Kolejnym plusem jest dopracowana filmowość produkcji, którą osiągnięto poprzez bardzo naturalne i wyśmienicie odegrane dialogi, a także mimikę twarzy i solidną jakość przerywników filmowych. Marvel's Spider-Man jest pod tym kątem dopieszczony w najmniejszych detalach i wręcz błyszczy na tle większości tytułów bieżącej generacji. Wisienką na torcie jest bardzo „luzacki” sposób ukazania opowieści, zarówno przez umiejętnie przemycany humor, jak i charakterystyczne przerysowanie wielu poważnych sytuacji. Nie wolno także zapomnieć o słynnych wrogach Pająka, z którymi wdajemy się w spektakularne batalie, zarówno w ciasnych uliczkach, jak i na tle nowojorskiego nieba. Na płaszczyźnie fabuły i ogólnie panującej atmosfery Insomniac Games bezbłędnie oddało ducha opowieści o tym bohaterze.
Projektanci nie dali również ciała, jeśli mowa o rozgrywce, w której karty rozdaje wirtualny Nowy Jork, czyli niesamowita piaskownica, zaprojektowana specjalnie dla Spidy’ego. Mamy do dyspozycji całą wyspę Manhattan odtworzoną niemalże jeden do jednego, wraz ze znanymi dzielnicami. Nie ma najmniejszego problemu, aby przysiąść na czubku Empire State Building, odwiedzić Central Park, złoić skórę rzezimieszkom na Wall Street, czy bujać się na pajęczynie na rozświetlonym bilboardami Times Square. Miasto jest gigantyczne. Możemy dostać się właściwie w każdy punkt, jaki tylko obierzemy za cel, a najbardziej karkołomne wspinaczki to kwestia kilku, ewentualnie kilkunastu sekund. Oprócz podstawowego huśtania się na pajęczynie, które na przestrzeni całej gry rozwijamy o kolejne przydatne ruchy, możemy także wspinać się po ścianach, biegać po nich, przyciągać się siecią do wybranych punktów na budowlach, a także wykonywać salta oraz sztuczki, za które dostajemy dodatkowe punkty doświadczenia. Najważniejsze jest jednak to, że wszystkie z tych rzeczy damy radę wykonywać w każdym punkcie i na każdej wysokości, dowolnie bawiąc się nadludzkimi zdolnościami bohatera.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler