Osobny akapit poświęcę systemowi walki, kwintesencji każdego mordobicia. Ukłon dla twórców za powrót do klasycznych rozwiązań, to jest, rzutu dwuwymiarowego przy otoczeniu trójwymiarowym. Bądźmy szczerzy - w takim systemie Mortal Kombat czuje się jak ryba we wodzie, a wcześniejsze eksperymenty z trójwymiarem przyniosły tylko więcej szkód, aniżeli korzyści. Wracając jednak do samej walki, każdy z wojowników posiada swój wachlarz ciosów - wysoki/niski kopniak/cios pięścią, rzut, blok, kilka combosów i charakterystyczne, specjalne ataki. Nowością jest pasek energii ładowany podczas starć - za jego pomocą można dokonywać kontrataków przeciwnika, wzmacniać ciosy specjalne (np. Reptile pluje większą ilością kwasu) oraz tzw. x-raye - efektowne, ultrabrutalne uderzenia łamiące kości i miażdżące czaszki. Te ostatnie idealnie wtopiły się w rozgrywkę, budząc przerażenie i współczucie. Baraka przebija swej ofierze tętnicę szyjną i czaszkę, Cyrax miażdży biedakowi kręgosłup, a potem wbija go w ziemię, zaś Kintaro zgniata dwoma rękoma głowę - wszystko to widoczne w rentgenowskim prześwietleniu! To prawdziwie widowiska scena, aczkolwiek szkoda, że każdy posiada tylko jeden rodzaj ciosów x-ray - gdyby gracz mógł jeszcze jakoś decydować o kształcie tego zagrania, całość była by jeszcze bardziej spektakularna. Ogółem system walki z Mortal Kombat nie jest zbytnio skomplikowany - Tekken połyka go w całości, lecz oba tytuły mają inne założenie i kroczą własną ścieżką. Mortal Kombat łatwo ogarną amatorzy, ale wymasterowanie to już inna para kaloszy. NetherRealm Studios w żadnym wypadku nie zapomniało o starych weteranach i Ci będą mieli co zrobić, rozkładając na czynniki pierwsze swoją ulubioną postać. Gra, jak na porządną bijatykę przystało, wymaga treningu i poświęcenia.
Mortal Kombat to mroczna, poważna i brutalna gra. Krew leje się litrami, śmierć przychodzi znienacka, a kawałki kończyn latają po całej planszy. Zwykłe pranie po pyskach jest jednak niczym w porównaniu do efekciarskich Fatality - brutalnych wykończeń przeciwników, nieodłącznego elementu serii, jej znaku rozpoznawczego. To właśnie one wzbudziły wielkie emocje, silnie promując grę w latach 90-tych. Kiedyś towarzyszył im szok i dobra zabawa zarazem, a jak jest tym razem? Nie mam żadnych zastrzeżeń - osoba, która wymyślała zabójstwa, musiała być zdrowo stuknięta (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Scorpion rozcina mieczem nieszczęśnika na pół, na koniec zostawiając sobie głowę, Sub-Zero go zamraża, po czym wyrywa część od pasa w górę, Kintaro rozrywa całe ciało, a Reptile usuwa osobnikowi wnętrzności - masakra. Tego nie da się opisać żadnymi słowami - to trzeba zobaczyć na własne oczy! Flaki wędrują po ekranie, ręka, noga, mózg na ścianie. Nawet skóra jest zdzierana żywcem! Producent znów popisał się wyobraźnią, pakując do gry wiele widowiskowych finałów. Po prostu sztuka - tak to podsumuję.
Kilka słów należy się też oprawie audio-wizualnej. Grafika pod względem technicznym nie powoduje opadu szczęki, a nawet śmiem twierdzić, że lekko zawodzi. PlayStation 3 oraz X360 stać na generowanie bardziej zaawansowanej oprawy, choć nie ona w MK jest priorytetem. Ważne, że artystycznie program spełnia oczekiwania. Widok klasycznych aren, zrealizowanych od podstaw w wysokiej rozdzielczości cieszy oczy. The Pit w nowej formie robi niemałe wrażenie, tak samo jaskinia Goro. Miejscówki nie zawodzą. Do tego w tle dzieje się wiele rzeczy - grasują potwory, płoną budynki, toczą się inne walki, ruszają się powieszeni na drzewie nieszczęśnicy - coś wspaniałego. A cmentarz? Poezja krótko mówiąc. Tak świetnie wymodelowanych i klimatycznych lokacji w bijatykach dawno nie widziałem. I tu NetherRealm Studios spisało się na medal, nie stawiając nacisku na technikalia, tylko artyzm i tradycję. Modele postaci również zasługują na uznanie - widać na ich ciele rany, krew, a w trakcie dokonywania Fatality flaki latają po całym ekranie. Jeśli miałbym być upierdliwy, jest jedna rzecz, która mnie nieco rozczarowała. Czasem na ekranie jest za dużo kolorów, a przez to gra delikatnie traci klimat. Nie jest jednak tego tyle, by realnie przeszkadzać. Dźwięk stoi na odpowiednim poziomie - słychać gruchotanie kości, krzyki, zaś utwory muzyczne dopingują do boju. Dużo jest dialogów, a głosy postaci brzmią profesjonalnie.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler