True Crime: New York City (PC)

ObserwujMam (157)Gram (89)Ukończone (25)Kupię (15)

True Crime: New York City (PC) - recenzja gry


@ 13.10.2006, 00:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!



Biegając ulicami miasta nasz bohater musi spełniać wszystkie wyznaczone zadania, i przy okazji pilnować aby mieszkańcy nie łamali prawa. Marcus w swym arsenale posiada całkiem sporo środków pozwalających nie tylko na eksterminację przeciwników lecz również unieszkodliwianie ich. Dla przykładu, przed zapoznaniem bandziora z kulką, możemy wystrzelić kilka pocisków w powietrze i następnie skuć oszołoma. Niestety nie zawsze jest to możliwe, ponieważ dość podejrzany sięga po broń i zaczyna wymachiwać nią we wszystkie strony. W takiej sytuacji jesteśmy niestety zmuszeni do odesłania kolesia w zaświaty.

Walka z recydywistami nie zawsze odbywa się oko w oko, niejednokrotnie musimy najpierw zatrzymać pędzącego ulicami miasta szaleńca. W takiej sytuacji przydaje się specjalny manewr samochodem, którego skutkiem jest przymusowe parkowanie na drzewie, innym samochodzie lub budynku. Niestety nie jest zbyt łatwo zatrzymać pędzącego kilkadziesiąt kilometrów na godzinę wariata. Jako stróż prawa musimy bowiem liczyć się z krążącymi po chodnikach przechodniami, oraz ruchem ulicznym. Bardzo szybkie reagowanie, i powiedziałbym nawet pewnego rodzaju przewidywanie kolejnych posunięć oszołoma jest kluczem do sukcesu. Kiedy już się uda, koleś jest nasz… a co za tym idzie sława i opinia najlepszego gliniarza w mieście.

True Crime: New York City (PC)

W True Crime: New York City, autorzy oddali w ręce gracza wiele rodzajów broni, całe mnóstwo samochodów oraz spory wachlarz ciosów i ruchów w trakcie starć na pięści. Niestety system celowania oraz model jazdy pozostawiają wiele do życzenia. Choć próbowałem na wiele różnych sposobów nie udało mi się ustawić czułości myszki w taki sposób, aby celowanie w trybie eksploracji nie było zbyt skokowe, natomiast w trybie dokładnego strzelania zbyt wolne. Po prostu nie da się tego zrobić, a co za tym idzie strzelanie polega na błędnym mierzeniu z lewej części ekranu na prawą, z nadzieją że przy okazji uda się wyeliminować choć kilku przeciwników. Nie muszę chyba nikomu wyjaśniać, że nie o to powinno chodzić w strzelankach! Najważniejszy element gry jest niedopracowany, i jest źródłem ogromnej frustracji. Podobnie zresztą sytuacja wygląda w przypadku modelu prowadzenia samochodów. Jest co prawda lepiej niż w pierwowzorze, nadal jednak mamy wrażenie siedzenia w kartonowym pudle na kółkach, a nie prawdziwych furach.

Na początku poprzedniego akapitu wspomniałem o trzech głównych elementach rozgrywki, opisałem dwa z nich natomiast trzeci – walkę wręcz – zostawiłem sobie na koniec. Jest ona bowiem najbardziej dopracowanym elementem gry, i nie denerwuje tak bardzo jak dwa poprzednie. Marcus potrafi wykonać wiele zróżnicowanych ruchów, posługiwać się kijami baseballowymi itd. W starciach na pięści nie przeszkadza nam wariująca kamera, ani nieszczególnie przyjemna konfiguracja przycisków. Gdyby nie pozostałe dwa aspekty True Crime: New York City mogłoby być całkiem przyjemną produkcją; niestety tak nie jest.


Screeny z True Crime: New York City (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosMicMus123456789   @   19:36, 05.05.2009
Fajna gra niestety słaba grafa i skomplikowane sterowanie odstrasza jak nie wiem.