W Halo Infinite znaleźć można oczywiście mnóstwo broni z poprzednich odsłon serii, choć są też całkiem nowe. Zasada ich funkcjonowania mniej więcej pozostaje jednak niezmieniona, a zatem wiele giwer to po prostu wariacje na temat tego, co już widzieliśmy z kilkoma drobnymi wyjątkami. Ciekawym gadżetem dla przykładu są granaty rażące prądem. Rzucone, sprawiają że wszyscy przeciwnicy w ich polu rażenia zostają na moment unieruchomieni, a przez to możemy zadać im w miarę spokojnie pewną pulę obrażeń. Sprawne posługiwanie się wszystkimi – zarówno nowymi, jak i starymi – przedmiotami stanowi klucz do sukcesu. Choć wiadomo, że można ograniczyć się tylko do wybranych środków perswazji, wiele pojedynków będzie w efekcie mocno utrudnionych.
Jak na Halo przystało, nie jesteśmy oczywiście ograniczeni do korzystania z osobistej broni palnej – jest też biała w postaci np. miecza Przymierza – możemy bowiem spożytkować również dość szeroki wachlarz pojazdów, czy to jeżdżących, czy latających. W pierwszej kategorii są oczywiście różnej maści dżipy (Guziec), tudzież wariacje na temat buggy (Mangusta) oraz czołg. W drugiej znaleźć można znaleźć maszyny transportowe, a także niezwykle zwrotne myśliwce, pozwalające nam organizować ataki z powietrza. Także w kategorii pojazdów są nowości, choć ponownie głównie kosmetyczne. Sposób kontrolowania maszyn pozostał niezmieniony – to tak, jeśli się o ewentualną rewolucję obawialiście.
Halo Infinite to oczywiście nie tylko kampania fabularna, ale również multiplayer. Osobiście za rozgrywkami sieciowymi w Halo nigdy nie przepadałem, ale z recenzenckiego obowiązku musiałem na nie spojrzeć. Wnioski? Sieciowe potyczki w Infinite mocno przypominają to, co znamy z klasyków, choć oczywiście zabawę dopasowano do współczesnego odbiorcy. Z broni korzysta się świetnie, starcia są dynamiczne, a jednocześnie nie giniemy co 10 sekund, za co odpowiadają tarcze ochronne graczy. Zdecydowanie dłużej dzięki nim trwa w rezultacie każda runda, co mi jak najbardziej pasuje.
Dzięki tarczom ochronnym walka przebiega w dość unikatowy sposób. Chodzi o to, że gdy jest naładowana, możemy nieco bardziej ryzykować. Możemy skorzystać z broni, która potrzebuje chwili, aby nagromadzić mocniejszy ładunek i zadać większe obrażenia. Zbyt częste ryzykowanie doprowadza finalnie do tego, że tarczę możemy stracić, a wtedy konieczne jest zachowanie ostrożności i walka z ukrycia – przynajmniej do momentu, gdy nie odzyskamy ochrony. Walczyć trzeba inteligentnie, szczególnie że nie korzystamy wyłącznie z broni, ale także rozmaitych gadżetów.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler