Halo Infinite (Xbox X/S) - okladka

Halo Infinite (Xbox X/S)

Premiera:
08 grudnia 2021
Premiera PL:
08 grudnia 2021
Platformy:
Gatunek:
Strzelanka
Język:
- napisy
Producent:
Dystrybutor:
Strona:

ObserwujMam (0)Gram (1)Ukończone (2)Kupię (0)

Opis Halo Infinite (Xbox X/S)
Materdea @ 07:56 19.09.2020
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Śr. długość gry: 26h 0min

+ czaswięcej

Halo Infinite to szósta pełnoprawna odsłona popularnej serii strzelanek pierwszoosobowych ukazujących się ekskluzywnie na ekosystemie Xboksa. Za projekt odpowiada studio 343 Industries, które przejęło schedę nad marką po autorach cyklu, Bungie.

Fabuła Halo Infinite kontynuuje wydarzenia z poprzedniej części, Halo 5: Guardians. Ludzkość przegrała wojnę ze Strażnikami dowodzonymi przez Cortanę, a galaktyka zamieniła się w pogorzelisko i państwo totalitarne. Wcielamy się w Master Chiefa, jednego z żołnierzy oddziału Spartan, i ponownie na nasze barki spada zadanie przywrócenia balansu w zrujnowanym świecie.

Rozgrywka Halo Infinite to powtórka z rozrywki; nie różni się praktycznie niczym od tego, co mogliśmy zobaczyć w "piątce". Akcję obserwujemy z perspektywy pierwszoosobowej, zaś celem gracza jest rozgrywanie kolejnych misji fabularnych polegających na rozmaitych zadaniach (głównie jednak strzelaniu do przeciwników) i rzucających nas pomiędzy różnymi lokacjami.

Halo Infinite oprócz kampanii fabularnej dla pojedynczego gracza oferuje klasyczny tryb multiplayer z doskonale znanymi dla fanów serii trybami. Co ważne, rozgrywki wieloosobowe są udostępnione za darmo - utrzymano je w modelu biznesowym free to play.

Screeny z Halo Infinite (Xbox X/S)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosguy_fawkes   @   10:34, 15.02.2022
Gdy pokazano pierwszy gameplay z Halo Infinite, śmiechom nie było końca, a „Craig” stał się memową maskotką. Minęło trochę czasu, a 343 Industries przeistoczyło to brzydkie kaczątko w łabędzia. Głowy nie urywa, ale z całą pewnością trudno nazwać grę zacofaną, zaś niektóre widoczki budzą zachwyt.

W Infinite wprowadzono warstwę open worlda, choć mając w pamięci rozległość map z poprzedników, nie czułem się zszokowany. Dobrze, że pojawiła się linka z hakiem na wzór Doom Slayera, ale jej zasięg, prędkość ładowania do ponownego użycia i zdecydowanie zbyt późne odblokowanie pojazdów latających sprawiają, że nie da się poruszać tak sprawnie po Zeta Halo, jakby się chciało. Z drugiej strony Mjolnir Master Chiefa swoje waży, więc nie może sobie kicać niczym kosmiczny zając.

Ilość aktywności na mapie na szczęście trzyma się rozsądnych granic, zwłaszcza w porównaniu do współczesnych sandboxów Ubisoftu. Niemniej 343 Industries skopiowało motyw zabezpieczania baz, które odkrywają na mapie pobliskie POI. I tu pojawia się kilka zgrzytów. Pierwszy: do znajdziek w niektórych misjach fabularnych jest tylko jedno podejście - nie da się ich ponownie rozegrać ani wrócić do tych obszarów. Drugi: nie zawsze warto, bo audiologi poszczególnych stron konfliktu często praktycznie nic nie wnoszą. Trzeci: wciąż można rozbudować maksymalnie możliwości pancerza i nie zebrać wszystkiego, co w kontekście zarzutu nr 2 jest akurat w porządku. Czwarty: działalność partyzancka sprawia, że w bazach pojawiają się żołnierze różnego typu - spawnując pojazd z miejscami dla pasażerów można ich ze sobą zabierać, ale to w zasadzie tylko kwiatek do kożucha.

Podobał mi się za to gameplay, trochę podobny do Dooma Eternal: może nie aż tak dynamiczny, ale wymuszający bycie w ciągłym ruchu, a dzięki kotwiczce umożliwiający prowadzenie walki także w osi Y. Dodatkowo gra się tutaj wyłącznie Master Chiefem, a sam klimat dużo bardziej nawiązuje do starych odsłon serii, niż tych ostatnich.

Wszystko powyższe, a także multi, które dzielnie się opiera modzie na battle royale, kreuje Halo Infinite na takiego boomer shootera dla graczy starszych, tęskniących za tym, jak to się drzewiej szarpało. To przyjemny powiew oldskulu, nie przeładowany nowościami, choć niektóre mogłyby być lepiej dopracowane. Cóż mogę dodać więcej - bawiłem się świetnie.