Skoro jesteśmy w temacie technikaliów, to pozwolę sobie wspomnieć o dostępnych metodach sterowania. Musicie bowiem wiedzieć, że gra nie oferuje (przynajmniej na obecną chwilę) natywnego wsparcia dla części najpopularniejszych kontrolerów, a mianowicie sticków i padów korzystających z API zwanego DirectInput. W zamian za to bez problemu poradzono sobie z obsługą XInput, wykorzystywanego m.in. przez kontrolery oparte na bazie pada do Xboxa 360 (“stworzonego” do mordoklepkowej rozgrywki). Oczywiście nie oznacza to, że wasz ukochany stick musi powędrować na cmenatrzysko zwane śmietnikiem. Dostępny jest szereg darmowych programów skutecznie zmuszających grę do kooperacji z wybranym przez nas rozwiązaniem, choć potrzeba korzystania z nich w nowoczesnym fighterze jest odrobinę nie na miejscu. Na szczęście nie tak bardzo, jak kompletnie skaszaniona obsługa klawiatury, która została sprowadzona do roli emulowanego kontrolera - w efekcie jej rekonfiguracja będzie wymagała podjęcia podobnych kroków, co w wypadku bardziej nietypowych urządzeń. Niedobrze, zwłaszcza, że każda dodatkowa warstwa oprogramowania może potencjalnie zwiększyć opóźnienie między akcją gracza, a jej zarejestrowaniem przez system. No cóż, może któraś łatka z przewidywanego zalewu aktualizacji poprawi i ten mankament. Dobre wieści czekają za to posiadaczy PS4 - Capcom zarzeka się, że gra będzie obsługiwać kontrolery z PS3.
W całym tym premierowym szaleństwie najbardziej szokująca ze wszystkich może jednak wydawać się zapowiedź dotycząca rezygnacji z wypuszczania na rynek wzbogaconych reedycji gry. Może to oznaczać odejście od sławetnego modelu marketingowego, polegającego na dopisywaniu do tytułu gry coraz bardziej wymyślnych prefiksów. W odróżnieniu od poprzednich odsłon, “piątka” ma stanowić ewoluujący, internetowy ekosystem łączący graczy z całego świata. W świetle takiej filozofii jedynym logicznym rozwiązaniem jest udostępnianie łatek w formie darmowych aktualizacji. Co ciekawe, w tego typu “darmowych” rozważaniach Capcom poszedł zdecydowanie dalej niż można było wstępnie zakładać.
Ciekawe zmiany dotyczą bowiem również bonusów przyznawanych za wygrywanie pojedynków online oraz przechodzenie trybów single-playerowych. Nasze sukcesy będą nagradzane nie tylko zdobywanym doświadczeniem (oraz ewentualnymi punktami rankingowymi), ale również walutą zwaną Fight Money, której rola jest większa niż mogliśmy przypuszczać przy okazji wstępnych rozważań na temat szykowanego do gry DLC. Dysponowanie odpowiednią ilością wirtualnych pieniążków pozwoli nam nie tylko wejść w posiadanie wybranych dodatków kosmetycznych, ale również umożliwi nam zakup wypuszczanych periodycznie fighterów, bez konieczności wydawania rzeczywistej waluty. Oczywiście jest w tym pewien haczyk - postaci będą wycenione dość zaporowo (100 tysięcy punktów za sztukę), co w połączeniu z ograniczoną ilością szybkich sposobów bogacenia się zmusi oszczędniejszych graczy do rozgrywania niezliczonych ilości walk za pośrednictwem sieci. Ale czy nie taki jest cel zabawy z nowym “Streetem”?
To jednak nie koniec rozwiązań inspirowanych sprawdzonymi modelami angażowania graczy i (wyciągania pieniędzy), rodem z produkcji pokroju League of Legends - wszyscy ci, którym nie uśmiecha się grindowanie “klepaków” otrzymają możliwość zakupienia waluty premium (zwanej Zenny), pozwalającej na wejście w posiadanie nowych bohaterów (równowartość 6 dolarów) oraz specjalnych strojów (4 dolce). Dla każdego coś miłego. W efekcie otrzymaliśmy potencjalnie interesujący sposób wynagradzania lojalności graczy, choć do ogólnej oceny tego rozwiązania wypadałoby poczekać aż w grze pojawi się więcej źródeł wirtualnych pieniążków. Oraz sklep, w którym moglibyśmy je wydawać. Cóż, przynajmniej przejście wspomnianego wyżej fabularnego prologu każdą z postaci pozwoli nam zarobić z zapasem na zakup pierwszej płatnej postaci.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler