Żeby nie było, że przesadzam, albo że mamy do czynienia z projektem idealnym, słów kilka na temat tego, co nie do końca mi się spodobało. Po pierwsze, nowy silnik graficzny, choć generuje świetną oprawę, potrafi okazyjnie przyszaleć. W rezultacie zdarzały się latające przedmioty, ciała wrogów powyginane w jakieś nieludzkie pozy albo przenikające się obiekty. Mam też jedno zastrzeżenie odnośnie optymalizacji. Choć gra śmigała wyśmienicie na moim sprzęcie (Core i7 930, 8 GB RAM, Radeon R9 280), to jednej z opcji w ogóle nie dało się włączyć. Chodzi konkretnie o głębię pola. Gdy ją odhaczałem, włączenie detektora ruchu oznaczało, że animacja spadała do około 10 klatek na sekundę, prezentując pokaz slajdów. Mógłbym zrozumieć gdyby „bajer” ten faktycznie mocno zmieniał oprawę, ale tak nie jest. Różnica jest kosmetyczna, a spadek wydajności kolosalny.
Pomijając kwestie techniczne, na reprymendę zasługują programiści odpowiedzialni za algorytmy sztucznej inteligencji. Obcy jest cwany i nie łatwo zrobić go „w balon”, ale androidy, a najbardziej ludzie, to prawdziwe matołki. Potrafią czasem stać metr przed Amandą i zamiast strzelać z wyciągniętej w jej kierunku broni, spoglądają w pustkę, jakby jej w ogóle nie widzieli. Po chwili nagle coś się zmienia, zauważają naszą postać i próbują atakować. Wygląda to dość komicznie. Ten plus, że nie zdarza się to zbyt często. Przeważnie wszystko działa tak, jak powinno.
Na tym narzekania bym zakończył, cała reszta to bowiem majstersztyk w najczystszej postaci. Wystarczy wejść na Sewastopol, aby zdać sobie sprawę, że czeka nas tutaj coś wyjątkowego. Oprawa wizualna nawiązuje do pierwszej odsłony filmowej trylogii. Widzimy więc charakterystyczne ściany, rury, szyby wentylacyjne, komputery oraz wszelki sprzęt elektroniczny i hydrauliczny. Przez niewielkie szczeliny w kadłubie stacji wpada światło, które następnie podkreśla delikatne mgiełki dymu, unoszące się z instalacji. Kiedy otwierają się zasłony, widać, jak promienie powoli przenikają powietrze, a wolumetryczne oświetlenie nadaje całości realizmu. Dłonie Amandy, często manipulujące otoczeniem wzmacniają poczucie istnienia w tym wirtualnym świecie i sprawiają, że nie czujemy się jedynie obserwatorami, ale faktycznymi bohaterami opowieści. Świetnie zrealizowano cięcie metalu, uruchamianie maszyn, usuwanie blokad, wspinanie się po drabinach itd. Drobne „ale” miałbym natomiast do animacji innych ludzi, przebywających na stacji. Obcy wygląda świetnie i niebywale naturalnie, jeśli można tak napisać, ale ludzie chodzą dość dziwnie. Nie jestem też fanem ich twarzy. Mimika delikatnie kuleje, a zatem dobrze, że nie gadamy zbyt często. Być może właśnie dlatego twórcy nie poświęcali na ten aspekt zbyt dużo czasu.
Mnóstwo pracy włożono natomiast w oprawę dźwiękową, z największym naciskiem na muzykę oraz efekty specjalne. Kiedy słyszymy chód obcego, albo jakieś dziwne efekty dochodzące spod podłogi, tudzież znad sufitu, natychmiast jeży się włos na plecach. Całość uzupełnia idealnie dobrana muzyka, która raz jest delikatna, a raz szybka i dynamiczna – w zależności od tego, co dzieje się na ekranie. Jest świetnie, czyli tak, jak być powinno.
Nim przejdę do podsumowania, jeszcze jedna szybka kwestia. Prócz trybu dla jednego gracza Obcy: Izolacja oferuje też tzw. wyzwania. To specjalnie przygotowane misje, które musimy zrealizować w narzuconych przez dewelopera warunkach, np. czasowych. Dzięki nim można podszlifować swoje umiejętności, a później sprawdzić je jeszcze raz w trybie kampanii tyle, że na najwyższym poziomie trudności. Klimat zaszczucia jest wtedy wielokrotnie spotęgowany ze względu na znikomą ilość zasobów, szybko ubywającą energię oraz jeszcze agresywniejszego ksenomorfa. Skubaniec na krok od nas wtedy nie odstępuje, bezustannie nękając Amandę.
Podsumowując, Obcy: Izolacja to gra w słynnym uniwersum Ridleya Scotta, na którą czekałem ponad dziesięć lat! Jestem rad mogąc napisać, że wreszcie takową otrzymałem. Jeśli lubicie gatunek survival horrorów, a w dodatku chcecie poczuć to, co czuła Ripley wędrując po Nostromo, kupujcie, na pewno się nie zawiedziecie. Nowe dzieło Anglików z Creative Assembly ma szansę zgarnąć tytuł gry roku, a ja osobiście z niecierpliwością czekam na jakiekolwiek informacje o kontynuacji. Liczę, że takowa powstanie!
Artykuł przygotowaliśmy grając na komputerze, wyposażonym w kartę graficzną, opartą na procesorze Radeon R9 280, udostępnioną przez firmę AMD. Jeśli chcielibyście się dowiedzieć czegoś więcej o nowych układach graficznych korporacji, odsyłam pod poniższy link.
Genialna |
Grafika: Technicznie cudów nie ma, ale ogólna prezencja to majstersztyk. |
Genialny |
Dźwięk: Klimatyczna, idealnie skomponowana muzyka. Profesjonalne dialogi. Sugestywne efekty specjalne. Czy można chcieć czegoś więcej? |
Genialna |
Grywalność: 18 godzin, które spędziłem na Sewastopolu to czas świetnie spożytkowany. Chętnie powrócę i zagram ponownie! |
Genialne |
Pomysł i założenia: Wiele ciekawych rozwiązań, prosta, ale wciągająca opowieść oraz genialny klimat! |
Genialna |
Interakcja i fizyka: Choć fizyka nie jest najwyższych lotów, immersja jest niesamowita. |
Słowo na koniec: Przez chwilę zastanawiałem się czy nie dać "dyszki", stwierdziłem jednak, że nie jest idealnie, a na najwyższą ocenę być powinno. 9.5 jednak wystarczy jako rekomendację, prawda? |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler