Mionix Castor - test gamingowego gryzonia z PMW3310DH


Dirian @ 14:10 21.12.2015
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Jeśli chodzi o chwyt, to jest to coś pomiędzy palm, a claw gripem, choć - na dobrą sprawę - zależy to finalnie od wielkości dłoni. Rozkład palców, w moim przypadku, to 1+1+3, ale osoby z bardziej masywnymi dłoniami złapią urządzenie raczej przy zastosowaniu 1+2+2. Mysz jest dość lekka, bo waży około 94g bez kabla, co wg mnie jest optymalną wagą – gryzoń nie jest ani za lekki, ani za ciężki. Z drugiej strony, przy sprzęcie za 300 zł fajnie byłoby mieć możliwość regulacji wagi, czego jednak nie oferuje żadna myszka z oferty szwedzkiego producenta. Jeśli chodzi o zastosowane ślizgacze, to są dwa. Dość grube, zapewniające myszy bardzo dobrą trakcję.

Dwa główne przyciski w Castorze to sprawdzona konstrukcja firmy Omron, najczęściej obecna w sprzęcie tej klasy. Spisują się bardzo dobrze, klik jest wyczuwalny i „przyjemny”. Głośność działania określiłbym jako średnią, niewybijającą się ponad standard. Większe zastrzeżenia mam do bocznych guzików, które umieszczono na optymalnej wysokości, ale działają nieco zbyt lekko. Na szczęście nie miałem z tego powodu nieprzyjemności związanych z przypadkowym wduszeniem, ale część użytkowników potrafi się na to skarżyć. Pozytywnie oceniam działanie scrolla, który stawia wyraźny opór, ale nie na tyle by irytować. Mógłby on jednak nieco bardziej wystawać poza profil myszy, ale ta ocena wynika z mojego osobistego przyzwyczajenia.

Zastosowany sensor to Pixart PMW3310DH. To obecnie najczęściej stosowany czujnik w myszkach z wyższej półki i nie ma się co temu dziwić, gdyż jest on praktycznie bezbłędny. Posiada bardzo dobrą szybkość maksymalną na poziomie ok. 5.4m/s, niewyczuwalną akcelerację pozytywną i brak interpolacji do 5000 dpi. Sensor działa bardzo dobrze zarówno w niskich rozdzielczościach, jak i wysokich, przez co jest uniwersalny, w zależności od pereferencji użytkownika powinien spisywać się doskonale. Testy myszki przeprowadziłem głównie w CS: GO, gdzie spisywała się rewelacyjnie, oferując odpowiednią precyzję i mimo zaledwie kilku godzin od pierwszego kontaktu z nią, grało mi się od początku równie pewnie, co na dotychczasowym Razer Taipan, którego używam od ponad roku.

Warto jednak dodać, że PWM3310DH nie działa zbyt dobrze z plastikowymi podkładkami, co jest znaną wadą tego sensora. Podobnie było w Naosie 7000, tak jest też w przypadku Castora – na podkładce Natec Genesis M55 sensor potrafi czasami zaszaleć, osiąga też mniejsze prędkości maksymalne (w okolicach 3m/s). Koniecznie więc zakupcie materiałowego „szmaciaka”.

Do sprzętu dołączono bardzo dobre oprogramowanie, które pozwala na szereg ustawień. Możemy wybrać dowolne dpi (przycisk na myszy pozwala wybrać jedno z 3 domyślnych) z zakresu 50-10000, wybrać polling rate (odświeżanie) czy przypisać makra do konkretnych przycisków. Ponadto gryzoń pozwala wyregulować podświetlenie loga producenta oraz rolki na jeden z dowolnych kolorów. Ustawienia można przypisać do kilku konkretnych profili.

Finalnie Mionix Castor to bardzo udana myszka, ze świetnym sensorem, uniwersalnym chwytem i porządnym wykonaniem. W zasadzie jedyne co bym tu poprawił, to boczne przyciski oraz zbyt sztywny i zgięty na stałe w kilku miejscach, po wyjęciu z pudełka, kabel. Gdyby nie to, mielibyśmy sprzęt niemal idealny. Na jego niekorzyść przemawia też trochę zbyt wysoka, względem konkurencyjnych rozwiązań, cena. Ale jeżeli jesteście gotowi wydać te 3 stówki na nieco „egzotyczny” produkt, wybijający się spoza kanonu popularnych marek, to nie powinniście się zawieść. Ja tymczasem z niecierpliwością wyczekuję kolejnych konstrukcji ze szwedzkiej stajni, wszak jestem pewien, że Mioniks dopiero się rozkręca.

Jakość wykonania8/10
Wygoda użytkowania8.5/10
Oprogramowanie8/10
Ogółem8.5/10

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?