RetroStrefa - Might & Magic VI: The Mandate of Heaven


Zidan @ 16:31 11.04.2013

Niedawno francuski Ubisoft posłał przyjemną wieść dla wszystkich miłośników klasycznych cRPG: jeszcze w tym roku zostanie wydana dziesiąta część kultowego już cyklu, dotychczas w całości produkowanego przez studio New World Computing, pt.

Niedawno francuski Ubisoft posłał przyjemną wieść dla wszystkich miłośników klasycznych cRPG: jeszcze w tym roku zostanie wydana dziesiąta część kultowego już cyklu, dotychczas w całości produkowanego przez studio New World Computing, pt. Might & Magic. Przypomnijmy więc sobie cudowne czasy świetności serii i sięgnijmy po chyba jej najbardziej przełomową odsłonę, oznaczoną literką „VI”.



Rozważania na temat tego, czy The Mandate of Heaven (wydane w 1998 roku) jest najlepszą częścią sagi są na tyle niebezpieczne, że kompletnie nie mam zamiaru nawet ich rozpoczynać. Znaczna większość odsłon M&M przedstawia poziom wysoki i ma wyraźne atuty. The Mandate of Heaven było jednak tworem o tyle znaczącym, że wprowadziło „wielologię” New World Computing na zupełnie nowe tory, stając się jednocześnie jednym z bardziej znaczących „erpegów” końca XX wieku.

Formuła gry była dokładnie taka sama, jak w pięciu poprzednich odsłonach i – tak na marginesie – nie zmieniła się także w przypadku trzech kolejnych części (For Blood and Honor i Day of the Destroyer działały na tym samym silniku). Mamy do czynienia z klasycznym, pierwszoosobowym ujęciem gry fabularnej, w której pokierujemy kilkuosobową grupą śmiałków i zmierzymy się z narastającym w świecie złem. Jest to bardzo typowe dla „klasycznych” cRPG rozwiązanie, a jeśli nigdy nie zetknęliście się z tego typu produkcją, zerknijcie tylko na screeny - wszystko od razu stanie się klarowniejsze.



Oczywiście słusznie zauważyliście (albo po prostu o tym wiecie), że akcja każdego Might & Magic rozgrywa się dokładnie w tym samym uniwersum, co inny mega-popularny produkt New World Computing, jakim było rzecz jasna Heroes of Might and Magic. W The Mandate of Heaven przeniesiemy się do wielkiego, fantastycznego świata Enroth, pogrążonego w prawdziwym, wojennym niebezpieczeństwie. O co dokładnie w grze chodzi, przybliżać już nie będę. Sensu nie ma to za grosz, a przyznam szczerze – nawet ogólny zarys historii jest naprawdę dość złożony. Najzwyczajniej w świecie wcielamy się w grupę odważnych herosów, którzy to zostają rzuceni w centrum różnych intryg i politycznych zawirowań. I, jak się domyślacie, przejmując nad nimi kontrolę postaramy się wyprowadzić całą tę sytuację na właściwe tory i zażegnać panujące w Enroth niebezpieczeństwo. I tyle.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosdenilson   @   23:14, 11.04.2013
Dla mnie to czasy prehistorii kiedy dopiero zacząłem raczkować w świecie wirtualnej rozgrywki. Znalazłem nawet używki, a obecnie takie kultowe gry to łakomy kąsek dla kolekcjonerów.
0 kudosFox46   @   12:09, 12.04.2013
Jak dla mnie najlepsza odsłona Might & Magic!!, nie ma lepszej i tyle. Pamiętam jak grałem tylko w czasie rzeczywistym Dumny , nie wiedziałem że istnieje coś takiego jak przejście na tury. Potem jakoś nacisnąłem enter i ciach włączyła się tura, byłem wtedy wniebowzięty.
0 kudosmktiger   @   07:46, 15.04.2013
Nie mogę w tej chwili znaleźć ,ale cykl M&M był chyba pierwsza grą jaką wygrałem w tym portalu ;)
Oczywiście część gier miałem już dawno za sobą - stare dzieje. Pamiętam coś - że dwie części można było połączyć ze sobą i wtedy jakby dodatkowe misje się pojawiały. Czy 6 część była najlepsza - ciężko powiedzieć, na pewno bardziej zaawansowana.