RetroStrefa - Twierdza
Sama rozbudowa osady podzielona była na kilka pomniejszych aspektów. Twierdza wprowadziła dość ciekawy system zarządzania ludnością. Mianowicie, bezrobotni zbierali się przy ognisku w centrum osady i czekali, aż pojawi się dla nich jakaś praca. Gracz nie zaprzątał sobie głowy ich żywotem, po prostu generował miejsca pracy, czy to w piekarni, czy przy wyrobie łuków, a podwładni sami zmierzali do roboty. Oczywiście należało dbać o ilość miejsc mieszkalnych, ale praktycznie na tym kończyła się manipulacja mieszkańcami osady. Ci ostatni sami decydowali, czy pojawić się w naszej osadzie, czy też nie. Gracz miał możliwość zmniejszania bądź zwiększania podatków, racji żywnościowych, wpływu religii itp. Każdy z tych elementów zwiększał bądź też zmniejszał zadowolenie naszych poddanych. Zwiększenie podatków nie wpływało pozytywnie na naszą reputację, dlatego jednocześnie należało postawić kościół bądź też zwiększyć racje żywnościowe, aby wyrównać zadowolenie mieszkańców. Sprytna manipulacja ekonomicznymi suwakami stanowiła klucz do sukcesu. Produkcja żywności sprawiała, że mogliśmy zwiększyć podatki. W przypadku, gdy dysponowaliśmy złotem, a żarła było jak na lekarstwo, istniała możliwość płacenia daniny dla mieszkańców, którzy automatycznie zapominali o głodzie. Sprytny system, dający sporo ewentualności.
Produkcja oręża również wiązała się z czysto ekonomicznymi aspektami. W przypadku zbroi należało najpierw pozyskać żelazo, a dopiero później wykuć z niej płytówkę. Każdy wojak potrzebował określoną ilość sprzętu – łucznikowi wystarczył łuk, kusznik oprócz oczywistej kuszy ubierał się także w lekki pancerz. Najbardziej opancerzeni wojacy byli zatem trudni do wyszkolenia, gdyż jednocześnie musieliśmy zadbać o wiele surowców do wytworzenia potrzebnego uzbrojenia.
A w tym wszystkim jednocześnie atakował nas przeciwnik. W sadzie zbierają jabłka, a tu Szczur atakuje ze swoimi tępymi żołnierzami. Wymuszało to na graczy naprawdę sporą koncentrację i zaangażowanie. Jednoczesne zarządzanie ekonomią i wojaczką proste wydaje się tylko na papierze. Tym bardziej, iż aspekt wojenny był w Twierdzy rozwiązany bardzo solidnie. Łucznicy mogli korzystać ze strzał zapalających, co po uprzednim rozlaniu smoły na polach owocowało niezłym widowiskiem. Z murów strzelały do nas balisty, katapulty przeciwpiechotne zasypywały kamieniami. Podczas wspinaczki na mury na wojaka mógł spłynąć gorący olej itp. Elementów do łączenia było tu całe mnóstwo, dzięki czemu sama walka sprawiała ogromną satysfakcję. Twórcy wyczuli zaangażowanie graczy i kilka miesięcy po premierze wypuścili darmowe DLC (tak, wtedy jeszcze coś takiego się zdarzało) z trybem oblężenia, w którym mieliśmy okazję do obrony pięciu autentycznie odwzorowanych angielskich zamków.
Twierdza była grą niesamowitą. W późniejszym czasie twórcy wypuścili równie dobrego Krzyżowca, który traktował o wyprawach krzyżowych do ziemi świętej. Niestety następne części zszargały dobre miano serii i na razie nie zapowiada się, aby coś w tej materii się zmieniło. W takim momencie warto odpalić starocia i zobaczyć, czy to, co bawiło kiedyś, potrafi zainteresować także dzisiaj.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler