Z łezką w oku: PEGASUS!


juve @ 11:33 15.09.2012
Patryk "juve" Jankowski
Jestem szczęśliwym, wieloletnim i oddanym użytkownikiem konsol PlayStation. Lubię dopracowane, rozbudowane i ambitne gry wideo z najwyższej półki. Osobiście znam Solid Snake'a, z Larą Croft umawiałem się na randki i mieszkam w Residencji. Rzekłem.

Polska to naród, którego historia jest bujna, bogata w zwroty akcji, wielkie porażki i legendarne zwycięstwa. Przepędzenie Krzyżaków pod grunwaldem, zatrzymanie Turków pod Wiedniem, wstrzymanie słońca i poruszenie ziemi, sto dwadzieścia trzy lata nieobecności na mapach – wymieniać można by dłużej.

Polska to naród, którego historia jest bujna, bogata w zwroty akcji, wielkie porażki i legendarne zwycięstwa. Przepędzenie Krzyżaków pod grunwaldem, zatrzymanie Turków pod Wiedniem, wstrzymanie słońca i poruszenie ziemi, sto dwadzieścia trzy lata nieobecności na mapach – wymieniać można by dłużej. Polacy zawsze mieli pod górkę, jako wschodni próg Europy trapiło nas sporo problemów. Polska długo musiała czekać na kapitalizm wraz ze wszystkimi jego zaletami – warto było, a że kapitalizm ma swoje plusy i minusy, no cóż. Co i kto nie ma, się pytam.



Branża gier w naszym kraju była marginesem. Gdy na zachodzie przeżywano istny boom, u nas trzeba było się nieźle napocić by pograć. Pamiętne salony gier z kopiącymi prądem Pin Ballami miały w tamtych czasach większe obroty co nie jeden spożywczak. Grupa ludzi, najczęściej starsza Pani przy kasie z żetonami i kilka standów z grami, które poznawałem właśnie w takich miejscach. Sprzęt konsolowy był trudny do zdobycia. Na szczęście dwóch ludzi - Dariusz Wojdyga i Marek Jutkiewicz otworzyło okno na gamingowy świat.



Pegasus to słowo klucz we wspomnieniach graczy. Wielu ludzi, w tym ja, od tej konsoli rozpoczęło na dobre przygodę z grami. Ale wróćmy do wymienionych wyżej jegomości – to Oni rozkręcili biznes sprowadzając podróbkę konsoli Nintendo z Chin i rozpowszechniając ją na rodzimym rynku. Nasz ukochany Pegasus okazał się być kopią konsoli Famicom. Projektantem tego cuda był niejaki Masayuki Uemure, który tą właśnie konsolą otworzył sobie drogę do stanowisk dyrektorskich w Nintendo. Wracając do kraju, dziewiczy rynek był nienasycony, konsola sprzedawała się świetnie, a Pegasus okazał się najlepiej sprzedającą się maszynką w historii naszego kraju – szacunki wykazują ponad milion sztuk (o klonach nie wspominając).

Specyfikacja
8-bitowy procesor typu 6502 (1.79 Mhz), Układ graficzny 5.37 Mhz, Rozdzielczość: 256x240, Paleta kolorów 64 (max 25 na ekranie), Mono 5-cio kanałowe, Nośnik danych - kartridż 60 pinów, porty na dwa pady


Sam sprzęt prezentował się nieźle. Pamiętam jak mój tata zabrał mnie do sklepu RTV/AGD i zakupiliśmy to cacko. Kosztowało wtedy 150 zł – kwota po denominacji. W zestawie otrzymywaliśmy dwa pady (kanciaste i psujące się na potęgę – lutownica to must have), zasilacz, okablowanie i niezniszczalny kartridż legendę - 168 in 1. Na tejże niebieskiej "dyskietce" znajdowały się takie szpile tamtych lat jak Contra - system seller (a co!) konsoli, Mario, czołgi, Arkanoid (mój tata się tym zagrywał jak szaleniec), Bomberman czy Donkey Kong - słowem śmietanka.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosdenilson   @   17:42, 15.09.2012
Także się wychowałem na Pegasusie do tego stopnia że przestał działać. Chyba go zajechałem...
0 kudosremik1976   @   21:03, 15.09.2012
Ja z Pegasusa najbardziej pamiętam zakleszczające się kardridże. Uśmiech
0 kudossilverkin   @   09:49, 16.09.2012
Ja jeszcze swój egzemplarz posiadam (nawet i pistolet!) , tylko gdzieś gierki do niego pogubiłem :/.
0 kudosdenilson   @   12:23, 16.09.2012
Cytat: silverkin
Ja jeszcze swój egzemplarz posiadam (nawet i pistolet!) , tylko gdzieś gierki do niego pogubiłem :/.
Także mam swój jeszcze w szafie, tylko niesprawnego z pełnym wyposażeniem i jednym tylko kartridżem, a miałem ich jeszcze kilka. Poirytowany
0 kudosmateusz_kd   @   13:01, 16.09.2012
Od Pegasusa zaczęła się moja przygoda z grami Dumny Ileż to czasu się przesiedziało, nad Super Mario czy Contrze.
0 kudospscorpio   @   22:48, 17.09.2012
Też najczęściej grałem w Contrę i Mario Uśmiech Jak się doczekałem pistoletu to strzelało się do kaczek z tym zadowolonym psemSzczęśliwy i Tank 1990 z kumplami Uśmiech
0 kudosroxa175   @   06:37, 18.09.2012
Też zdarzało mi się grać w te kaczki, ale zazwyczaj po zakupie pistoletu okazywało się, że albo nie działa albo po paru dniach się psuł sam z siebie, więc niezbyt często miałam okazje na nim pograć, bo rodzice nie chcieli co chwilę kupować nowego. Dumny
0 kudosdenilson   @   09:25, 18.09.2012
@UP Mój pistolet mnie nie zawiódł i zawsze był sprawny i na dodatek miałem go w zestawie.
0 kudosslizeer   @   02:31, 19.09.2012
Zachowałem na pamiątkę. Niewybaczalnym byłoby pozbyć się czegoś tak kultowego Uśmiech
0 kudosAndziorka   @   09:51, 19.09.2012
Ech ile ja z przyjacielem z dzieciństwa się nagrałam na sławetnym pegasusie. Chciałabym sobie kupić i czasem porobić wieczory retro Szczęśliwy
0 kudoskowalov205   @   10:29, 19.09.2012
Do tej pory pamietam takie hity jak likle(pierwszy kadridz na moje cacko),captain tsubasa,tecmo cup soccer,wszystkie sportowki z ludkami z goal 3(najlepszy dla mnie byl hokej),5 in 1,6 in 1(same o pilce noznej,168 in 1... moznaby wymieniac pol dnia sami wiecie.Do tej pory mam na psp emulator NESa Uśmiech
0 kudosguy_fawkes   @   10:37, 19.09.2012
W Dizzy akurat nigdy nie grałem.
Pegasusa jeszcze mam, choć nie w takiej wersji, tylko cudaka z klawiaturą. Nieraz grałem na nim na kompie podłączając go pod tuner TV. Ach, ile się kiedyś wysiedziało przez telewizorem ciupiąc w Tanki, Mario, Adventure Island, Bejeweled...
0 kudosRaion   @   12:44, 21.09.2012
Ja również od Pegasusa zacząłem przygodę z grami. Najczęściej grałem chyba w Mortal Kombat. Pamiętam, jak w dzień kieszonkowego chodziło się na targ, by kupić nowe gry. Kartridż sugerował, że to Power Rangers, a w domu okazywało się, że to kolejne Mario lub jakiś zestaw gierek logicznych. Szczęśliwy
Pewnego razu wykonałem na swojej konsoli autopsję i, nie wiedzieć czemu, przestał działać. Niewinny Miło byłoby zagrać jeszcze kiedyś i powspominać.
0 kudosSavatin   @   23:21, 21.09.2012
Ja przeżyłem dwa Pegasusy jeden w wersji Polystation natomiast drugi to jakiś cudak był z handlu. Faktem jednak jest że bardzo miło wspominam czas spędzony przed tym cudeńkiem grając ze znajomymi w Goal 3 (genialna gra, mam ją do dziś na PC wraz z emulatorem) Street Fighter, Mortal Kombat, Double Dragon, Knights of the Round (tak wyszła średniej jakości przeróbka tej gry na Pegasusa) czy sławetną Contrę.
Bardzo fajny artykuł swoją drogą, gdy tylko zobaczyłem tytuł na stronie od razu pojawił się uśmiech na mej twarzy i zabrałem się do czytania. Dzięki!!
0 kudosmikhail01   @   20:11, 24.02.2013
Swojego nigdy nie miałem, rodzice uważali, że lepiej żebym ganiał za piłką i jeździł rowerem niż siedział zgarbiony przed telewizorem. Wstyd pisać, ale mieli racje. ;) Pegazusa znam dość dobrze, często grałem na różnych jego wersjach u kumpli, najczęściej w contre i mario, przechodziliśmy też z przyjacielem dizziego. Duck hunt też się zdarzało grać, ale biorąc pod uwagę fakt, że zappery działały jak chciały i kiedy chciały, nie było to miłe wspomnienie.
Dodaj Odpowiedź