Test myszki DeathAdder V3 - klasyka w najczystszej postaci!


bigboy177 @ 23:15 24.07.2023
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

DeathAdder V3 to jedna z najciekawszych konstrukcji w ofercie myszek firmy Razer. Szczególnie jeśli nie chcecie niczego przesadnie krzykliwego. Minimalizm i wygoda to dwie najważniejsze cechy tej konstrukcji. Jakie są pozostałe? Tego dowiecie się z naszej recenzji.

Od wielu lat na rynku dominują myszki, klawiatury, obudowy, coolery i inne akcesoria oraz komponenty komputerowe wyposażone w podświetlenie RGB. Coraz trudniej znaleźć np. myszkę, w której nie ma żadnych diod i choć zasadniczo da się je wyłączyć, jaki sens ma płacenie z coś, z czego następnie nie korzystamy, prawda? Na szczęście nie wszyscy producenci akcesoriów, tudzież peryferiów poszli w efekciarstwo. Są jeszcze tacy, którzy mają w swojej ofercie konstrukcje minimalistyczne i przygotowane z myślą o osobach niechcących niepotrzebnych bajerów. Takim producentem jest firma Razer, a taką myszką jest DeathAdder V3. Sprzęt ten niedawno trafił do naszej redakcji, a w związku z tym przygotowaliśmy dla Was recenzję.

Razer DeathAdder V3 - specyfikacja:


  • Typ myszy: Dla graczy;
  • Łączność: Przewodowa;
  • Sensor: Optyczny;
  • Model sensora: Razer Focus Pro 30K;
  • Rozdzielczość: 30000 DPI;
  • Liczba przycisków: 6;
  • Rolka przewijania: 1;
  • Interfejs: USB;
  • Profil: Praworęczny;
  • Podświetlenie: Brak;
  • Dodatkowe informacje:
    • Teflonowe ślizgacze;
    • Kabel w oplocie;
    • Programowalne przyciski;
    • Obsługa makr;
    • Profile ustawień;
    • 70 G akceleracji;
    • Żywotność 90 milionów kliknięć;
    • 8000 Hz Ultrapolling;
    • Technologia Lift-Off Distance;
    • Wbudowana pamięć;
  • Kolor: Czarny;
  • Długość: 128 mm;
  • Szerokość: 68 mm;
  • Wysokość: 44 mm;
  • Waga: 59 g;
  • Gwarancja: 24 miesiące (gwarancja producenta).

Myszka dociera do nas w niewielkich rozmiarów pudełku, do którego otwarcia służą specjalne klejące się paski. Jak to w przypadku Razera, już samo dobieranie się do naszej nowej zabawki jest przyjemnością. Wszystko jest przemyślane, ładnie zapakowane i dobrze zabezpieczone przed ewentualnymi uszkodzeniami. Pomyślano nawet o delikatnym papierze, w który owinięte jest efektowne, choć minimalistyczne pudełko – niby drobnostka, a cieszy. Myszka jest zaś w zaciąganym worku, ułatwiającym transport.

Minimalistyczną obudowę DeathAdder V3 wykonano w całości z czarnego plastiku, a żeby przyjemniej trzymało się ją w dłoni, naniesiono na nią cienką warstwę gumy, ewentualnie jakiejś matowej, antypoślizgowej farby. Ciężko mi organoleptycznie określić materiał, ale samo uczucie towarzyszące trzymaniu gryzonia jest bardzo przyjemne – także ze względu na ergonomiczny, niebywale wygodny kształt oraz niewielką wagę, równą 59 gramów (i to bez specjalnego dziurkowania powierzchni, co ostatnio też jest dość modne). Wisienką na torcie jest umieszczone na grzbiecie, ledwie widoczne logo, jak i przyciski: dwa główne, jeden pod rolką, dwa boczne oraz jeden od spodu, umożliwiający zmianę częstotliwości pracy sensora.

Wszystkie przyciski pracują bardzo dobrze. Czuć moment aktywacji i jedynie do rolki mógłbym się delikatnie przyczepić, albowiem mam wrażenie, że wymaga ona trochę zbyt małej siły, aby ją wcisnąć. Nie lubię jak podczas scrollowania naciskam przycisk pod rolką, a w trakcie korzystania z Deathadder V3 niestety czasem mi się to zdarza. Do reszty przycisków nie mam żadnych zastrzeżeń. O górnych wspomniałem, a jeśli chodzi o boczne, także pracują bardzo dobrze i w dodatku są w idealnym miejscu. Ogólnie mam wrażenie, że DeathAdder V3 (podobnie, jak poprzednie wersje tego modelu) został stworzony idealnie pod moją dłoń. Wpasowuje się w nią perfekcyjnie i już dawno korzystanie z myszki nie sprawiało mi tyle przyjemności (dawno, bo od momentu śmierci mojego poprzedniego DeathAddera). Warto tu jeszcze podkreślić, że bohater niniejszej recenzji jest asymetryczny, z grzbietem przesuniętym w lewą stronę. Nadaje się on więc wyłącznie dla osób praworęcznych, albo przynajmniej tych, które z myszki korzystają ręką prawą.

Idąc dalej, od spodu gryzonia zamontowane zostały cztery ślizgacze. Dwa niewielkie z przodu, jeden ogromny z tyłu, a także dodatkowy dookoła sensora. Skoro o sensorze mowa, trzeba wspomnieć, że w DeathAdder V3 montowany jest sensor Focus Pro 30K od firmy Razer. Korporacja twierdzi, że to najprecyzyjniejszy sensor na świecie, ale jako że konkurencja w tym segmencie jest spora, niełatwo to w jakikolwiek sposób sprawdzić. Pewne jest natomiast, że oferuje on czułość na poziomie 30 tysięcy DPI, maksymalną prędkość równą 750 IPS, maksymalne przyspieszenie równe 70 G oraz niebywałą dokładność wybranej rozdzielczości, wynoszącą 99,8%. Specyfikacja naprawdę robi wrażenie, a ja z tego wszystkiego prawie zapomniałem wspomnieć o giętkim przewodzie w oplocie, który do niczego się nie czepia i świetnie przesuwa się zarówno po biurku, jak i podkładce.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosluki505   @   10:50, 27.07.2023
30k dpi ta mysz to jakiś struś pędziwiatr chyba xD mój aerox ma 18k xD,