Test Acer Predator Orion 3000 - gotowiec gotowy na wszystko!
Jeśli nie będziecie przesadzać z rozdzielczością, będziecie się mogli cieszyć płynną rozgrywką w praktycznie każdej nowej grze. Dla przykładu Cyberpunk 2077 śmigał u nas z prędkością 58 klatek na sekundę, Elden Ring wykręcił stabilne 60 PFS, Horizon: Zero Dawn miał w granicach 90 klatek na sekundę, a Assassin’s Creed: Valhalla mniej więcej 65 FPS. Jak wspomniałem, sytuacja wyglądała zgoła odmiennie po ustawieniu rozdzielczości 4K. Wówczas Cyberpunk 2077 był niegrywalny, Horizon: Zero Dawn spadł poniżej 40 FPS, a AC: Valhalla ledwie wyciągał 27 klatek na sekundę. Zaskoczenia jednak nie ma, wszak GeForce RTX 3060 najlepiej sprawdza się w Full HD. Można powiedzieć, że karta została stworzona właśnie do tej rozdzielczości.
Niezależnie od tego, w co grałem Orion 3000 sprawował się bardzo dobrze. Komputer jest cichy, kompaktowych rozmiarów i estetycznie wykonany. Jeśli miałbym się do czegokolwiek przyczepić, to pojemność dysku. SSD o pojemności 512 GB to zdecydowanie zbyt mało, jak na dzisiejsze gry. Wystarczy wrzucić na niego system operacyjny, jakieś programy i dwie lub trzy gry, a w zasadzie nie będzie już miejsca na nic innego. Plus taki, że nośnik można wymienić na coś pojemniejszego i cieszyć się większą ilością przestrzeni dyskowej na ulubione gry.
Podsumowując, Acer Predator Orion 3000 to bardzo dobrze wykonany gotowiec. Jego cena na pewno nie jest najniższa, ale patrząc na to, co dostajemy, nie jest też najwyższa. Szczególnie, że propozycja Acera jest wydajna i na pewno wystarczy na długi czas. Jeśli szukacie nowego blaszaka, ale nie chcecie go składać samodzielnie, nie interesuje Was też podkręcanie i grzebanie w UEFI, zdecydowanie polecam rozważyć zakup Oriona. Po przyniesieniu go do domu prawie natychmiast będziecie mogli się cieszyć grami. Prawie, bo pobranie, tudzież instalacja niektórych z dzisiejszych gigantów potrafi pochłonąć sporo czasu.
Plusy: | Minusy: | |
|
|
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler