Test klawiatury Razer Blackwidow V3 Mini Hyperspeed - sprzętu dla najbardziej wymagających graczy


bigboy177 @ 17:33 02.12.2021
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Razer słynie z tworzenia wyśmienitego sprzętu gamingowego. Czy w przypadku klawiatury Blackwidow V3 Mini Hyperspeed inżynierowie firmy także pokazali pełnię swoich umiejętności?

Nie przepadam za pomniejszonymi klawiaturami. Często korzystam z klawiatury numerycznej, lubię też jak przyciski nie są przesadnie ściśnięte. Dużo piszę i bardziej komfortowo mi się pracuje na klawiaturach pełnowymiarowych. Kiedy do testu dostaliśmy Blackwidow V3 Mini Hyperspeed nie byłem pewny, czego mogę się spodziewać. Po przeszło dwóch tygodniach testów uważam, że to wyśmienity sprzęt przeznaczony dla najbardziej wymagających graczy, choć jednocześnie nie spełniający w 100% moich oczekiwań. Dlaczego? Szczegóły w niniejszym teście.

Specyfikacja techniczna:


  • Switche: Razer™ Green Mechanical Switch (80 milionów wciśnięć);
  • Rozmiar: 65%;
  • Podświetlenie: Razer Chroma™ RGB (16.8 miliona kolorów);
  • Pamięć: Hybrydowa oraz Chmura (maksymalnie 5 profili);
  • Łączność: Razer™ HyperSpeed Wireless (2,4 Ghz), Bluetooth albo USB-C;
  • Przyciski: Doubleshot ABS (podwójnie natryśnięte ABS);
  • Inne: 
    • Wsparcie dla Razer™ HyperSpeed Multi-device;
    • Razer Synapse 3;
    • N-key roll-over;
    • Tryb gamingowy;
    • Aluminiowa konstrukcja;
    • Próbkowanie 1000 Hz.

​Blackwidow V3 Mini Hyperspeed to – jak sama nazwa wskazuje – klawiatura pomniejszona, tzw. 65%. Pozbawiono ją klawiatury numerycznej, a także dedykowanych przycisków funkcyjnych. Cała reszta pozostała w zasadzie niezmieniona. Ewentualne braki zostały natomiast zniwelowane przy pomocy różnych sprytnych zabiegów w oprogramowaniu urządzenia. Przyciski funkcyjne ukryto na przykład pod klawiszami z cyframi. Aby je zainicjować, trzeba wcisnąć i przytrzymać Fn (klawiatura sygnalizuje zmianę odpowiednim podświetleniem), a potem wybrać interesującą nas funkcję. Niby drobna niedogodność, ale idzie się do tego szybko przyzwyczaić.

Ogólnie wykonanie klawiatury nie wzbudza żadnych zastrzeżeń. Po wyjęciu jej z opakowania czujemy, że mamy do czynienia z konstrukcją z najwyżej półki. Blackwidow V3 Mini Hyperspeed jest ciężka. Przedni panel wykonano tu z aluminium, a spód to dość gruby i w rezultacie sztywny plastik. Obudowa jest skręcona solidnie. Nic nie skrzypi, nie wygina się. Podobają mi się też różne drobne detale, jak np. wykonana z błyszczącego plastiku listwa, na której umieszczone zostało logo, a także wytłoczone w podstawie napisy „By Gamers”.

Na spodzie sprzętu umieszczono cztery solidnej wielkości stopki gumowe, zapewniającego stabilne jego posadowienie, a także dwie nóżki, które da się regulować w dwóch poziomach: niższym i wyższym. Wisienką na torcie jest maleńka kieszeń – także od spodu – w której ukryty został dongiel, umożliwiający połącznie klawiatury z komputerem za pomocą technologii Razer Hyperspeed. Jeśli chodzi o tył obudowy, znajduje się na nim łącze USB-C, służące do ładowania akumulatora klawiatury oraz do przewodowego łączenia jej z komputerem. Jest tam też suwak, którym wyłączamy urządzenie, ewentualnie przełączamy je na tryb pracy bezprzewodowej. Połączenie bez wykorzystania kabelka realizowane jest na dwa sposoby: albo dzięki technologii Razer Hyperspeed, o której wspomniałem wcześniej; albo za sprawą protokołu Bluetooth.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?