Jak ktoś chce eksplorować, to polecam Elite Dangerous:
- 400 miliardów systemów Drogi Mlecznej odtworzonych na bazie rzeczywistych danych astrofizycznych,
- każda planeta jest renderowana za każdym razem tak samo. Jeśli twój kumpel przyleci po roku do tego samego układu i tej samej planety, będzie ona wyglądać tak samo (te same kaniony, struktura itp).
- do tej pory (9 lat od premiery) gracze odkryli 0,059% całej galaktyki, około 250 mln układów.
- a to wszystko zachowuje się jak stanowią prawa astrofizyki. Duża planeta ma dużą grawitację. Lot statku jest zakrzywiany, zwalnia przelatując w pobliżu. Wczoraj roztrzaskałem się przez moją nieuwagę (tracąc dane przeskanowanych planet zbierane przez 13 dni), bo za szybko wleciałem w metalicznego giganta. Grawitacja była tak duża, że nie udało mi się w porę wyhamować i z niego uciec zanim kadłub statku rąbnął "wchłonięty" przez niewidzialną siłę planety.
Zatem nie wiem, czy ja kiedyś zasiądę do Starfielda...