Offline
Powyższy artykuł był jak sądzę katalizatorem którym Big chciał sprowokować dyskusję, o światach które zapadły nam w pamięć i które pokochaliśmy. Bo ilu graczy tyle preferencji, każdy mógłby wypisać tutaj swoją listę top gier z cudownie wykreowanymi światami. Każdy też będzie twierdził że jego wybór jest najbardziej trafiony.
Ja jako typ sentymentalny stwierdzę że gry z duszą już były, co najwyżej można teraz spotkać mniej lub bardziej udane kontynuacje lub wariacje na ich temat.
Mój top 10 "magicznych" światów to;
-Za najbardziej pokręcone postacie i zagmatwany scenariusz seria "Metal Gear Solid"
-Świat po apokalipsie i z całą kupą poukrywanych smaczków "Fallout 1/2"
-Za najbardziej japońską japońszczyznę, czasem uroczą, czasem infantylną "Final Fantasy 7-12"
-Za dreszcze na plecach i czasem wyraz zniesmaczenia na twarzy "Silent Hill 1-3"
-Pierwsze spotkanie z zombie i pierwsza miłość (ach ta Jill) "Resident Evil 1-4"
-Pierwszy haust krwi "Legacy of Kain: Soul Reaver"
-Pełen świńskiej magii, tony i ciut znajdziek polukrowany na maksa "Tomba 1/2"
-Niezapomniane "Breath of Fire" sam nie wiem za co ;-)
Z nowszych tytułów.
-Gra w której można "utonąć" może nie dosłownie, choć twórcy świata Rapture nie mogli chyba powiedzieć że im się nie przelewa. Czyli gustowny i obleśny zarazem "BioShock"
-No i na koniec wisienka na torcie, crème de la crème mojej biblioteczki czyli "Dark Souls" a z nim setki godzin zmagania się z samym sobą, oraz poznawania cudownie wykreowanego świata.
HOGW!
Ja jako typ sentymentalny stwierdzę że gry z duszą już były, co najwyżej można teraz spotkać mniej lub bardziej udane kontynuacje lub wariacje na ich temat.
Mój top 10 "magicznych" światów to;
-Za najbardziej pokręcone postacie i zagmatwany scenariusz seria "Metal Gear Solid"
-Świat po apokalipsie i z całą kupą poukrywanych smaczków "Fallout 1/2"
-Za najbardziej japońską japońszczyznę, czasem uroczą, czasem infantylną "Final Fantasy 7-12"
-Za dreszcze na plecach i czasem wyraz zniesmaczenia na twarzy "Silent Hill 1-3"
-Pierwsze spotkanie z zombie i pierwsza miłość (ach ta Jill) "Resident Evil 1-4"
-Pierwszy haust krwi "Legacy of Kain: Soul Reaver"
-Pełen świńskiej magii, tony i ciut znajdziek polukrowany na maksa "Tomba 1/2"
-Niezapomniane "Breath of Fire" sam nie wiem za co ;-)
Z nowszych tytułów.
-Gra w której można "utonąć" może nie dosłownie, choć twórcy świata Rapture nie mogli chyba powiedzieć że im się nie przelewa. Czyli gustowny i obleśny zarazem "BioShock"
-No i na koniec wisienka na torcie, crème de la crème mojej biblioteczki czyli "Dark Souls" a z nim setki godzin zmagania się z samym sobą, oraz poznawania cudownie wykreowanego świata.
HOGW!