Drakensang: The River of Time (PC)

Zwłaszcza ostatni dodatek . Widać duże zmiany w grafice i nie tylko Nic nie słychać o dalszej kontynuacji gry Choć coś czytałem o MMO . Ale mam nadzieję że do tego nie dojdzie

Chyba stracili prawa do użytkowania nazewnictwa z Zapomnianych Krain i D&D, dlatego o kontynuacji cicho. MMO? Nie... chociaż... prawdziwa sesja w wersji komputerowej. W systemie D&D... Ale by było granie...
Wyobrażam sobie graczy. Połowa grałaby drowami łowcami o imieniu Drizzt Do'Urden... Albo mielibyśmy szczęście i czytelnicy Boba Salvatore wykazaliby się inwencja twórczą.

No , ale to nie tu ten temat Widzę że jesteśmy całkowicie zgodni w poglądach na gry RPG .

Bo my jesteśmy graczami solidarnymi, wymagającymi, ale i litościwymi. O nas kobiety powinny się zabijać, nie?

W grze najlepsza jest grafika (chociaż inne elementy też są niczego sobie ...). Ale jednak czegoś w niej brakuje (po paru godzinach rozgrywki zaczyna się grać inną postacią, następną, następną... aż po jakimś czasie przydałaby się jakaś nowa, inna). Moim zdaniem 8,5/10.

No właśnie ja mam inaczej. Muszę zagrać jedną postacią do końca, albo do jakiegoś ważniejszego momentu, zobaczyć, jak się rozwinęła, co z np. mojej elementalistki wyszło. Lubię patrzeć, jak postać rośnie i się rozwija.

Nie ma nic piękniejszego jak budowa swojego bohatera od podstaw do pogromcy zła i doprowadzić go do wspaniałego finału

Ach, takiego epickiego pojedynku na miecze i czary, wśród zgiełku bitwy i walczących ramię w ramię towarzyszy... Coś pięknego! A w tradycyjnej sesji- jeszcze lepsze!

Hmm to teraz moja kolej =) Jedynka od razu przypadła mi do gustu ze względu na strukturę postaci tzn świat oparty na D&D okno postaci sprawiało wrażenie że siedziałem z kumplami w pokoju z kartą swej postaci (nawiązuję do systemu Earthdawn) i mam masę opcji jak takowego bohatera wykoksić. Gra mimo niskiej dynamiki wciągnęła mnie swoją fabuła, nietuzinkowymi postaciami, ścieżką dźwiękową, systemem walki opartym na kostkach (znowu kłaniają się sesje RPG) i ładną oprawą graficzną. I dzięki temu między innymi zagrałem w część drugą jak i dodatek do dwójki, i również się nie zawiodłem. Fajnie było poznać historie sprzed części pierwszej, potem w dodatku cofnąć się w bardziej odległą przeszłość. Mimo że gra ukazana w baśniowym klimacie co widać pod względem graficznym jest wg mnie dobrze wyważona pod każdym aspektem tylko jak wielu tytułom trzeba dać jej szansę ale cóż każdy ma swój gust. Ja osobiście polecam zarówno część pierwszą jak i dwójkę =)

Ja też obie bardzo lubię. Stary, zyskujesz w moich oczach. Ja twierdzę bardzo podobnie, i dodam, że Rzeka Czasu jak dla mnie jest lepsza od Wiedźmina 2. Drugi Drakensang potrafi fana klasycznych sesyjek wchłonąć i przez długi czas trzymać w żołądku niczym głodny troll.