No nie powiem żeby to była bardzo udana trylogia. Jedynka to no comment, bezapelacyjny mistrz. Dwójka stała się jak "holiŁódzki" shit, za dużo efekciarstwa, za mało frajdy, niewarta swojej ceny. Trójka mi śmierdzi starym, zramolałym kotletem odgrzewanym któryś raz, a informacje zdają się to potwierdzać. Coś nowego, jakaś zmiana to prawdopodobnie będzie strzałem w połatane kolano, ale może też być powiewem świeżości i rozmachu znanych z pierwszej części.