Jestem po blisko godzinie gry i obaleniu pierwszego bossa. Oczywiście gram na padzie i z tym modem poprawiającym obsługę rozdzielczości.
Cóż, nie mogę się póki co przyczepić do sterowania i walki - co prawda rozłożenie klawiszy jest nieco nietypowe (zwłaszcza w kontekście tego, do czego przyzwyczaiło nas wiele współczesnych gier, czyli walki 1 czy 2 przyciskami), ale do ogarnięcia. Sama mechanika walki wydaje się głęboka i dopracowana, wymagająca czasu poświęconego na trening i wypracowanie odpowiednich taktyk względem każdego przeciwnika - tutaj nawet byle szkielet może ukatrupić postać gracza w kilka chwil. Podstawa to cierpliwość, skupienie i wyczucie właściwego momentu na blok/sparowanie/atak.
Nieciekawie jest natomiast od strony optymalizacji - co z tego, że framerate zablokowano na 30 klatkach, skoro i tak potrafi mocno zwolnić, zwłaszcza podczas starć z dużymi przeciwnikami, gdzie płynność jest kluczowa dla wyniku potyczki. Fox może sobie mówić, że dla polskiego gracza Dark Souls jest łaskawe, ale niech najpierw sam zagra i zobaczy, jak to wygląda. Port sprawia wrażenie zrobionego na kolanie i widać to nawet w takich pierdółkach, jak kursor myszy, który nie chce zniknąć z ekranu pomimo korzystania z pada. Liczba opcji konfiguracji grafiki jest znikoma (rozdzielczość, antialiasing, rozmycie ruchu), lecz podejrzewam, że nawet duża ich ilość nie pozwoliłaby uzyskać stałej liczby klatek na poziomie tych zafiksowanych 30 - przecież nawet na konsolach DS potrafi przychrupać. Śmieszny jest również sposób opuszczania gry, kiedy zamiast trafienia na pulpit czy do od razu do głównego menu, znów zostają wyświetlone nie dające się przeklikać logotypy producentów, co mocno wkurza.
O problemach z utratą save'a słyszałem i mam nadzieję, że mnie nie spotkają.
Na szczęście Dark Souls rewelacyjnie broni się klimatem, budowanym zarówno przez ciężki los głównego bohatera, jak i całą otoczką - designem lokacji, projektami przeciwników, muzyką, głosem narratora - to wszystko zdobyło moje serce i nawet kilka śmierci pod rząd przy pierwszym bossie tego nie zmieniło.
BTW: Polska, pudełkowa wersja gry nie wymaga Steama, lecz zaintrygowało mnie, dlaczego jego znaczek znalazł się na pudełku. Odpowiedź okazuje się prosta - możecie aktywować pecetowe DS również na Steam i przypisać do swojego konta za sprawą tego samego klucza, który posłużył do instalacji. Przyznaję, że pierwszy raz się z czymś takim spotykam w przypadku gry z pudełka. Ot, kolejne dziwactwo tego portu...