Ravnarr //grupa Growi Bohaterowie » [ Big Boss (exp. 68711 / 82200) lvl 18 ]0 kudos
Mój poprzedni kot też polował, właściwie na wszystko co się ruszało - muchy (zżerał je potem, bleee), ćmy, raz upolował i zeżarł gołębia... Ale to był prawdziwy kot, a nie ta kotopodobna mysz, która mi śpi na biurku pod lampą
No cóż . Skoro i ja jestem właścicielem ( lub odwrotnie ) dwóch kocich pociech to wypadało by coś o nich napisać , choć historia jest trochę smutna . Jak ktoś je jeszcze nie widział TO SĄ TUTAJ Zaczęło się wszystko od mojej kochanej siostry . Ja jeszcze pracując na dwa etaty nie myślałem wogóle o zwierzętach , a o kotach w szczególności Siostra zażyczyła sobie "Egzotica" i go kupiła . Po jakimś czasie dopuściła ją i kotka urodziła trzy małe kocięta . Dwóch braci i siostrzyczka . Matka była bardzo nieufna i bojaźliwa . Zawsze się chowała gdzieś w kąt gdy przychodziłem w odwiedziny do siostry . Gdy kocięta już zaczęły widzieć na oczka , wybrałem się w odwiedziny i przeżyłem szok . Podeszła kocica do mnie i zaczęła mnie lizać po rękach . Nie wiedzieliśmy z Siostrą co o tym myśleć . Sprawa się wyjaśniła na drugi dzień . Kotka zdechła . Miała jakieś wewnętrzne obrażenia nie wiadomo z skąd i to było jej pożegnanie . Ryczałem jak "Bóbr". Zaraz na 40-te urodziny dostałem pierwszego ( ten berzowy ) "Kubuś" no i zaiskrzyło Potem siostra musiała często wyjeżdżać i dostałem drugie kocię , jego siostrzyczkę Trzeci niestety wyemigrował w raz z siostrzenicą do Stanów . To by było na tyle . Więcej raczej tu pisał nie będę bo i tak chyba was zanudziłem tą opowieścią