Premiery miesiąca - luty 2017

For Honor stanowi kolejną eksperymentalną nową markę na rynku. Zgodnie z linią, którą obrała korporacja, na kolejnych targach (począwszy od 2013 roku) prezentowane było jakieś świeże IP, niewyciekające wcześniej do sieci. Bohater lutego został oficjalnie pokazany na E3 w 2015 roku.

For Honor będzie zawierało zarówno tryb single, jak i multiplayer. O ile o wariancie rozgrywki dla pojedynczego gracza nie wiemy do dziś zbyt wiele, o tyle w sieciowych zmaganiach mogliśmy uczestniczyć już nie raz – wszystko dzięki przedpremierowym alfa oraz beta testom organizowanym przez firmę Ubisoft. Wiemy doskonale, że naprzeciw siebie stają 3 quasi-średniowieczne frakcje (europejskich rycerzy, japońskich samurajów oraz skandynawskich wikingów), zaś miejsce akcji choć lekko fantastyczne, utrzymane w klimacie wieków ciemnych.

Mechanika to autorski system francuzów o nazwie Art of Battle, charakteryzujący się innowacyjnym sposobem sterowania. Oprócz tego, że pod poszczególnymi przyciskami znajdują się ataki, to równie ważne jak samo jego wyprowadzenie, jest określenie kierunku – tak samo jak w przypadku obrony. Jeśli cios idzie z prawej, z prawej musimy go zablokować. Do tego dochodzi szereg specjalnych i efektownych umiejętności, aktywowanych m.in. po zabójstwie określonej liczby przeciwników.

Sniper Elite 4, co oczywiście nie jest ujmą, będzie w niewielkim stopniu różnić się od swojego poprzednika z podtytułem Afrika. Ponownie wcielamy się w postać Karla Fairburne’a, snajpera, który przerzucony z afrykańskiego kontynentu teraz na Półwyspie Apenińskim będzie torował drogę aliantom w głąb kontynentu europejskiego.

Pomysł na gameplay nie odbiegnie od tego, co mogliśmy zobaczyć w przypadku „trójki”, „dwójki”, a nawet „jedynki” – gracz zostaje wrzucony w półotwartą lokację, w której czeka na niego masa celów głównych oraz pobocznych, a także kilka ścieżek dojścia do poszczególnych osobników. Nieliniowość charakteryzuje serię Sniper Elite i nie inaczej będzie w tym przypadku.

Słysząc Halo widzicie Stany Zjednoczone, dziwne i bardzo kolorowe scenerie, a także – a może przede wszystkim – pierwszoosobową strzelankę. Halo Wars z 2009 roku odwróciło ten trend – zostało bowiem utrzymane w konwencji RTS-a, a wyprodukowane przez studio Creative Assembly, ojców marki Total War. W lutym wyjdzie kontynuacja tego intrygującego, lecz wcale nie kiepskiego, eksperymentu.

Halo Wars 2, ponownie tworzone przez Creative Assembly, zaprezentuje kontynuację wydarzeń widzianych w pełnoprawnym Halo 5: Guardians. Galaktyka znów jest zagrożona, żołnierze ze statku wojennego Spirit of Fire budzą się ze snu kriogenicznego nie wiedząc, jak potoczyła się walka z Convenantami. Naszym celem jest legendarna lokacja zwana Arką. Rozgrywka z kolei to nie tylko walka, podczas której kamera zawieszona jest w rzucie izometrycznym, ale również rozbudowa posiadanej bazy, naszego centrum dowodzenia, w której tworzymy jednostki oraz gromadzimy surowce.