Zapowiedź gry FIFA 10 (XBOX 360)
Co do trybów rozgrywki, panowie z EA uraczyli nas dotychczas tylko i wyłącznie informacjami dotyczącymi Manager Mode. Ten zostanie dosyć mocno rozbudowany. Twórcy chwalą się około pięćdziesięcioma poważnymi usprawnieniami, a jednym z najważniejszych jest bez wątpienia poprawiony system transferów. Mowa tutaj przede wszystkim o zawodnikach światowej klasy, których dużo trudniej będzie namówić na przeprowadzkę. Grając niewielkim, czwartoligowym klubikiem, raczej nie uda nam się ściągnąć piłkarza regularnie kopiącego w zespole występującym kilka klas wyżej. Co więcej, powodzenie negocjacji transferowych zależeć ma od wielu różnorakich czynników, wśród których znajdziemy między innymi: prestiż teamu oraz klasa kopacza.
Z pewnością nie należy spodziewać się po nowej FIFIE jakiejś ogromnej rewolucji wizualnej. Jeśli o nextgeny idzie, grafika jest bardziej ostra. Opinie osób, które miały już styczność z produkcją zdają się pod tym względem lekko faworyzować Xboxa 360, lecz możemy być niemal w 100% pewni, że obydwie wersje programu będą do siebie bliźniaczo podobne. Żeby tradycji stało się zadość, wypadałoby wspomnieć też co nieco o pecetowcach, którzy po raz kolejny otrzymają tytuł dosyć znacznie odbiegający od tego konsolowego. Sprawa wydaje się więc bardzo prosta. Posiadacze X360, bądź PS3 mogą po raz już kolejny liczyć na dwie bardzo dobre symulacje piłki. Ci wierni metalowym skrzynkom powinni zaś zacząć spoglądać w kierunku najnowszego Pro Evolution Soccer, którego twórcy wszystkich graczy stawiają na równi.
FIFA 10 zadebiutuje 2. października, w wersjach na praktycznie wszystkie możliwe platformy. Wprowadzone przez twórców zmiany na papierze prezentują się znakomicie, chociaż wzorem lat poprzednich nie zaszkodzi zachować lekkiej ostrożności. Mimo wszystko, rok 2010 to pierwszy od ponad siedmiu wiosen, w którym na premierę kopanej od EA Sports oczekuję z naprawdę dużymi nadziejami.
Po kilku latach suszy i nieurodzaju, FIFA w końcu wydaje się powracać na właściwy tor. Greg Rutter z mozołem przywraca serii blask, czego pierwsze poważne efekty zaobserwować można było już rok temu. Tym razem jest spora szansa na produkt, może i z niewielką ilością innowacyjnych zmian, aczkolwiek dopracowany i nie powielający błędów przeciwnika.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler