Zapowiedź gry FIFA 10 (XBOX 360)
Nie od dzisiaj wiadomo, że w symulatorach piłkarskich najgorzej jest z bramkarzami. Praktycznie każda kopana od EA zaskakiwała nas irracjonalnymi wyczynami panów stojących między słupkami. Pamiętacie edycję gry sprzed kilku lat, w których to goalkeeper potrafił przepuścić pod nogami czterdziestometrowe podanie od obrońcy? Dziewiątka takimi kwiatkami już raczej nie straszyła, lecz nagminne rzucanie się na piłki wyraźnie nie zmierzające do celu, najzwyczajniej w świecie irytowało. Jak co roku, tak i tym razem twórcy poważnie wzięli się za ten element gameplaya i wyposażyli wirtualnych bramkarzy w bardziej zaawansowane algorytmy sztucznej inteligencji. Boruc i spółka nauczyli się kilku nowych, całkiem przydatnych zagrań. Szczególnie efektownie ma wyglądać asekuracja piłki nie zmierzającej w światło bramki. Widowiskowy ślizg za opuszczającą plac gry futbolówką? Brzmi całkiem smakowicie. Przyznam szczerze, że nie było chyba jeszcze wirtualnej kopanki, w której goalkeeperzy potrafiliby popisać się taką akcją. Panowie w rękawicach zyskali też oczywiście kilka nowych animacji, a ich interwencje zależne są od panującej na boisku sytuacji. Przykład? Proszę bardzo. 85 minuta meczu. Gospodarze prowadzą 2:1, a drużyna gości nie mając pomysłu na rozmontowanie obrony przeciwnika rzuca długie siedemdziesięciometrowe podania pod przeciwległą szesnastkę. Jedno z takich zagrań zdecydowanie mija cel i podąża w kierunku nieobstawionego bramkarza. Ten widząc, że w pobliżu nie ma żadnego z rywali, niespecjalnie będzie się spieszył z interwencją, możliwie jak najbardziej celebrując sam moment chwytu piłki. I odwrotnie, grając przeciwko stosującemu aktywny pressing teamowi możemy się spodziewać, iż nasz goalkeeper zagra odważniej, co objawi się bardziej zdecydowanymi wyjściami do piłki.
Każdy, kto grając w Dziewiątkę chociaż raz bacznie przyglądał się powtórkom nagranych uprzednio akcji, zauważył ciut dziwaczne zachowanie szyków defensywnych. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć trzymanie przez obrońców niemal idealnej linii spalonego, gdy piłka znajduje się jakieś pięćdziesiąt metrów dalej, po drugiej stronie boiska? Zresztą, podobnie było z obroną i atakiem. W poprzednich odsłonach programu ustawienie drużyny przywoływało na myśl sztywnie uszeregowane figurki ze stołu do gry w piłkarzyki. Dlatego też określenie „futbolowe szachy” pasowało tutaj niemal jak ulał. Ludzie z EA obiecują jednak, iż tym razem kopacze będą zachowywać się bardziej swobodnie, korygując swoją pozycję na boisku dynamicznie, w zależności od pozycji piłki oraz obecnego rozwoju wydarzeń.
Oko spostrzegawczego gracza dostrzeże też w FIFIE 10 wiele smaczków i zagrywek taktycznych, jakie możemy zaobserwować na co dzień, oglądając mecze najlepszych drużyn. Znakomitym przykładem jest tutaj Chelsea Londyn. W trakcie stałych fragmentów, pod pole karne przeciwnika wędruje świetnie grający głową John Terry, a jego pozycję asekuruje Essien. Takich charakterystycznych dla poszczególnych teamów rozwiązań będzie w finalnej wersji o wiele więcej.
Zdecydowanie najmocniej zachwalaną przez producenta nowością jest jednak drybling 360°. System ów ma nam umożliwić sterowanie wirtualnym kopaczem z dokładnością do jednego stopnia. Zarówno Pro Evo, jak i FIFA pozwalały dotąd na poruszanie się jedynie w ośmiu kierunkach, co zdecydowanie ograniczało skuteczną grę ofensywną. Jak doskonale wiemy, gałka analogowa pozwala na dokładniejsze kierowanie poczynaniami piłkarzy, co w końcu wykorzystać postanowiło studio z Kanady. Jak rozwiązanie sprawdzi się w praktyce i czy rzeczywiście otrzymamy aż tak ogromny zakres potencjalnych kierunków ruchu? O tym przekonamy się wkrótce, aczkolwiek już teraz z niemal stuprocentową pewnością stwierdzić można, iż nowa odsłona kopanej od Elektronicznych pozwoli nam na niespotykaną wręcz precyzję dryblowania.
Zmiany nie ominęły sztucznej inteligencji arbitrów, która jak do tej pory pozostawiała wiele do życzenia. Decyzje panów z gwizdkami mają być teraz o wiele bardziej spójne i przewidywalne, dzięki czemu – przynajmniej w teorii – unikniemy kartek z kapelusza. Dużo czasu poświęcono na nauczenie wirtualnych sędziów poprawnego stosowania zasady przywileju korzyści. Gra będzie przerywana o wiele rzadziej, a decyzja o powrocie do poprzedniej sytuacji i odgwizdaniu przewinienia podejmowana tylko i wyłącznie w momencie utraty futbolówki przez drużynę faulowanego zawodnika. Znikną także liczne przerywniki prezentujące wręczającego kartkę arbitra, tudzież ślamazarnie podnoszącego się z murawy kopacza. Dzięki takiemu rozwiązaniu zdecydowanie zyska płynność rozgrywki, a gracze wreszcie otrzymają możliwość szybkiego wykonania rzutu wolnego.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler