Portal 2 - wrażenia z prologu (PS3)
Portal to jedna z najlepszych i zarazem najbardziej unikatowych gier ostatnich lat. Pewnie, że miał niedociągnięcia, był strasznie krótki i tak po prawdzie na jeden raz, ale mimo wszystko, ten jeden raz był pełen emocji, humorystycznych sytuacji oraz szybkiej, angażującej akcji. Właśnie ze względu na jakość pierwowzoru z niecierpliwością wyczekiwałem na pierwszy informacje dotyczące kontynuacji. Premiera Portal 2 już na progu, a podczas imprezy EA Showcase miałem przyjemność chwilę zagrać, utwierdzając się w przekonaniu, że tytuł pod względem jakościowym na pewno nie zawiedzie. Zaoferuje też znaną i lubianą mechanikę rozgrywki, przyprawioną świetną oprawą wizualną i całkiem zgrabnie zmontowaną fabułą.
Akcja Portal 2 ma miejsce w bliżej nieokreślonej przyszłości, wiele lat po wydarzeniach z pierwowzoru. Gracz budzi się w zrujnowanym ośrodku badawczym Aperture Science, w którym toczyła się historia „jedynki”, nie wiedząc dlaczego tam się znalazł, ile mniej więcej czasu spędził w śpiączce oraz czym dokładnie jest latająca nad jego głową, gadająca, zmechanizowana kulka. Robocik daje nam skróconą lekcję orientacji i wyruszamy pozwiedzać niegdysiejsze laboratorium. W trakcie przechadzki napotykamy GLaDOS, a konkretniej to, co z niej zostało. Sztuczna Inteligencja nie jest zadowolona ze spotkania z naszą osobą, co sprawia, że ponownie musimy stanąć z nią do walki.
Głównym bohaterem ponownie jest Chell, a podstawowym sposobem prowadzenia rozgrywki są portale. Osoby, które miały styczność z pierwowzorem wiedzą o czym mowa, a tym, którzy nie mieli tej niebywałej przyjemności wyjaśniam, iż portale są swego rodzaju drzwiami. Łączą one dwa wybrane przez gracza miejsca w taki sposób, że coś wpadającego do jednego portalu, wypada tym drugim i odwrotnie. Portale „rzucamy” korzystając ze specjalnej broni. To z jej pomocą potrafimy otwierać przejścia na ścianach, sufitach i podłogach. Jest to o tyle istotne, że często musimy przemieszczać jakieś przedmioty, a nie jesteśmy w stanie robić tego bezpośrednio. W takiej sytuacji otwieramy wejście w wygodnym miejscu, a wyjście rzucamy na ścianę bliską lokacji docelowej, chwytamy przedmiot i przechodzimy z nim tam, gdzie chcieliśmy trafić.
Oczywiście zagadki nie polegają tylko i wyłącznie na tym, by coś wlec z jednego punktu w drugi. Portale przenoszą nie tylko materię, lecz również prawa fizyki. Jeśli ciało wskakujące do portalu charakteryzuje się jakimś pędem, wypadając z drugiej strony zachowa go, a w związku z tym, będzie podróżować z prędkością równą prędkości wlotowej. Cechę tę wykorzystujemy gdy np. chcemy dostać się na jakąś wysoko zawieszoną półkę lub przejście. Wystarczy wówczas znaleźć stromą krawędź, otworzyć na dole portal i wskoczyć do niego. Spadając nabierzemy prędkości, którą natomiast przeniesiemy na drugą stronę przejścia i wyskoczymy niczym wystrzeleni z procy.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler