Tom Clancy\'s Splinter Cell: Blacklist (PC)
Warto za to dodać, że nie tylko sprawność fizyczna pomoże naszemu bohaterowi w wykonywaniu misji. Oprócz niej będzie dysponował jeszcze większą gamą zabawek, które dadzą mu dużą przewagę nad wrogami. Wystarczy wspomnieć o wykrywającym przeciwników sonarze, czy broni a'la kusza, umożliwiającej wystrzeliwanie ładunków elektrycznych. W sam raz do obezwładniania zarówno pojedynczych oponentów, jak i ich większych grup. W drugim przypadku wystarczy, by stanęli w kałuży wody, co pokazuje zaprezentowany na E3 fragment gameplay'u. Do tego dojdą na pewno inne gadżety, wśród których być może znajdzie się choćby wspomagająca przemieszczanie linka, którą to z kolei widać na trailerze.
Prócz noszonych przy sobie zabawek, Sam otrzyma też dostęp do arsenału większego kalibru. W skrajnych przypadkach, gdy nie będziemy dbać o niewykrywalność, a przyda się duża siła ognia, Fisher może nawet wezwać... wsparcie lotnicze. W Killing in Motion rozwinięto system Mark & Execute. Ponownie do jego załadowania wymagane jest skryte zabójstwo, jednak oznaczonych później wrogów można eliminować w ruchu, co czyni akcję jeszcze bardziej dynamiczną. Przykładowo: wykańczamy kogoś zza osłony, wyskakujemy z ukrycia, strzelamy do przeciwników, dopadamy do kolejnego z nich, by odnowić dostępne znaczniki, szybko znakujemy kolejnych oponentów i ponownie odpalamy system. Wszystko trwa minutę, a wokół leży jakieś 8 trupów. Robi wrażenie, prawda? Ze względu na takie możliwości agenta mam jednak nadzieję, iż chwyty w stylu wsparcia z powietrza nie będą dostępne za często. W przeciwnym wypadku bohater byłby istną maszyną do zabijania, której nie da się zatrzymać. Wielu graczy lubi, gdy kierowana przez nich postać sieje postrach i naprawdę jest kimś, ale to już byłaby chyba przesada.
Należy się jednak kilka słów wyjaśnienia, skąd też nasz staruszek bierze takie narzędzia. Powód jest prosty – został on dowódcą nowej jednostki, nazwanej Fourth Echelon, jeszcze bardziej tajnej niż Third Echelon, przeznaczonej do skrajnie niebezpiecznych zadań. Odpowiada on jedynie przed głową państwa. Co za tym idzie, środki ma praktycznie nieograniczone, może robić wszystko, byle tylko wykonać swój cel – a tym jest eliminowanie grup terrorystycznych, zagrażających bezpieczeństwu USA, ale także całego świata. Wszystkie one znajdują się na tytułowej Czarnej Liście.
Fabuła i klimat w całej serii Splinter Cell stały na wysokim poziomie. Oby podobnie było w Blacklist. Póki co ciężko wypowiadać się o jakości tych elementów, z pewnością można stwierdzić jedno – klimat nie będzie taki sam, jak dawniej. Wynika to z faktu, iż głosu Samowi nie użyczy już Michael Ironside, który został zastąpiony przez Ericka Johnsona. Było to wymuszone chęcią większego zintegrowania głosu bohatera z jego fizycznością, szczególnie w cut-scenkach, do których produkcji wykorzystywany jest motion-capture. Ze względu na wiek i raczej niepodobną do agenta sylwetkę, weteran Ironside nie mógł być brany pod uwagę. Służy on jednak swemu młodszemu koledze doświadczeniem.
Wielką niewiadomą pozostają tryby wieloosobowe. W Conviction dwójkowe starcia agentów czy kooperacja były naprawdę bardzo dobre. Szczególnie co-op, z własną fabułą i niezłymi misjami dawał sporo przyjemności. Nie ma jednak co się martwić brakiem wiadomości na ten temat – gra została dopiero co zapowiedziana, wystarczy więc cierpliwie poczekać. A czy warto w ogóle przejmować się Blacklist? Warto. Jeśli nie wierzycie, zobaczcie pierwszy gameplay. Nie jest to stary Splinter Cell, ale nowe podejście do tematu skradania może się podobać. Poza tym, to jedna z niewielu gier akcji, która da nam faktyczny wybór sposobu działania. Próżno szukać tego w innych produkcjach. Do tego dochodzą soczyste, krwawe przesłuchania, szybkie wykończenia, dynamiczna rozgrywka, niezła grafika, obsługa Kinecta (póki co, o niej nie wiadomo wiele, poza tym, iż będziemy mogli zwabiać wrogów faktycznie szepcząc), czego chcieć więcej? Chyba tylko szybszej premiery. Ta zapowiedziana jest dopiero na 2013 rok.
Choć wśród szczegółów dotyczących Blacklist jest wiele niewiadomych, już teraz można spodziewać się bardzo dobrej gry. Kwestia tylko, dla kogo taka będzie. Tylko dla nowych fanów, bądź też tych, którym zmienione mechanizmy skradania odpowiadają. Czy również starzy wyjadacze, dla których Splinter Cell skończył się na Chaos Theory, znajdą coś dla siebie? Na wyrok w tej sprawie musimy poczekać do pojawienia się większej ilości materiałów.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler