Zapowiedź gry Need for Speed: Hot Pursuit (PC)
Wybierając stery radiowozu trzeba zmienić taktykę. Jazda jest wówczas trochę trudniejsza, gdyż w przypadku braku kontaktu wzrokowego z uciekinierem, należy stale rzucać okiem na mini-mapkę, informującą o położeniu oponenta. Schwytanie uciekającego wymaga doszczętnego uszkodzenia jego pojazdu lub zablokowania go przy jakiejś ścianie, jak to miało miejsce choćby w Need for Speed: Most Wanted. Policja może też przywoływać blokady czy śmigłowiec zrzucający kolczatki. Więcej oręża w ogranej przeze mnie próbce niestety nie uświadczyłem. Nadmienię jeszcze tylko, że raz użyty, wymaga czasu by się z powrotem naładować.
Model jazdy, jak wspomniałem, jest czysto zręcznościowy. Do złudzenia przypomina ten z Burnout: Paradise - tu nie ma miejsca na żadną symulację. Możemy usiąść za kierownicą bestii, śmigając 300km/h po szosie bez większych zmartwień. Uderzenie czołowe w nadjeżdżający z przeciwka pojazd trochę nas spowolni, ale już po kilku sekundach ponownie na liczniku ukaże się jakaś kosmiczna prędkość. Gorzej jak przez nieuwagę wylądujemy na murze lub drzewie. Taki błąd oznacza poważne zniszczenia samochodu oraz często utratę szansy na zwycięstwo.
W garażu znajdziemy licencjonowane samochody, według zapewnień dewelopera, tylko te o konkretnych osiągach. Obadany przeze mnie pojazd został zaprojektowany z dbałością o najmniejsze szczegóły – widać, że do pracy przyłożyła się solidna i doświadczona dłoń. Co prawda, zabrakło widoku z wnętrza ale można na to przymknąć oko. Auta ulegają zniszczeniu - w wyniku zderzeń odpadają poszczególne części, rysuje się lakier, z silnika wydobywa się dym - lecz nie zauważyłem by uszkodzenia przekładały się na model jazdy. Być może w ukończonej wersji gry będzie inaczej. Na chwilę obecną nie możemy również ranić spotkanych na drodze cywili. Czy to plus, czy minus ciężko określić, wszak nie mamy do czynienia z GTA. Martwi mnie trochę natomiast słaba jakość otoczenia - widać, że to wczesna wersja programu, choćby po niskiej jakości teksturach poza ulicą, powtarzających się nagminnie elementach krajobrazu czy marnej widoczności. Niemniej jednak, musimy mieć na uwadze, iż do premiery pozostało jeszcze ponad cztery miesiące. Autorzy przez ten czas z pewnością zdążą wiele aspektów dopracować.
O trybie dla pojedynczego gracza na razie nie wiadomo zupełnie nic. Prócz niego, tytuł zaoferuje również rozbudowane rozgrywki wieloosobowe. W zawodach udział weźmie do ośmiu zawodników, część w roli gliniarzy, a pozostali jako uciekinierzy. Twórcy na pewno szykują wiele modeli zabawy, mających urozmaić akcję. Niestety zabraknie obecnego przez wiele lat tuningu aut. Wszyscy fani modyfikowania bebechów oraz wyglądu pojazdów mogą uznać to za sporą wadę, aczkolwiek na więcej szczegółów musimy poczekać.
Need for Speed: Hot Pursuit bez wątpienia ma szansę odnieść sukces. Przy pierwszym kontakcie projekt wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Co prawda, nie szukałem swojej szczęki na ziemi i obyło się bez fajerwerków, ale już w tym momencie dzieło Criterion Games prezentuje się bardzo dobrze. W listopadzie, gdy produkt wyląduje w sklepach, może być tylko lepiej.
Po zagraniu w demo Need for Speed: Hot Pursuit jestem dobrej myśli. Szykuje się kawał solidnej ścigałki. Panowie z Criterion Games, sami w sobie, są gwarantem najwyższej jakości, tak że o ich nowe dziecko możemy być spokojni. Po kontakcie z "próbką" ich możliwości nie mam większych zastrzeżeń. Bawiłem się świetnie, a gra od razu mnie wciągnęła. Z niecierpliwością wyczekuję premiery finalnej wersji.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler