Mad Catz twierdzi, że sprzęt VR napędza sprzedaż kontrolerów lotu
Wszyscy gracze, którzy zdecydowali się na zakup sprzętu VR chcą zostać pilotami?
Mimo że sprzęt wirtualnej rzeczywistości może nie wygrać z bardziej konwencjonalnym sposobem grania, to w niektórych gatunkach ma szansę pokazać pazur. Jego zalety powinni docenić m.in. entuzjaści symulatorów lotu oraz gier wyścigowych. Ci pierwsi prawdopodobnie masowo składają zamówienia na gogle.
Jak twierdzi firma Mad Catz, producent akcesoriów dla graczy, w tym także tzw. flight sticków, sprzedaż tychże kontrolerów istotnie wzrosła w ostatnim czasie. Korporacja uważa, że winna w tym przypadku jest wirtualna rzeczywistość. Przedstawiciel firmy, zapytany o to, co sprzedawało się najlepiej w ostatnich dwunastu miesiącach, odpowiedział:
"W zeszłym roku, przez większość zeszłego roku? HOTAS był najlepiej sprzedającym się systemem", powiedział dyrektor PR-u w firmie, Alex Verrey, w rozmowie z redakcją Polygon. "Było to spowodowane Elite Dangerous oraz Star Citizen, a także całym tym zamieszaniem z VR. Dosłownie nie nadążaliśmy z produkcją".
Verrey naprawdę mocno wierzy w to, że winne jest tu głównie VR, a jako przykład podał on X-52, jeden z najpopularniejszych flight sticków, zastosowany m.in. w Elite: Dangerous.
"Oni wprowadzili go do gry. Widzisz sterowanie. Mamy ekskluzywny sprzęt nawiązujący do Star Citizen, który trafi do sklepów jeszcze w tym roku, wygląda on super. Wzięliśmy nasze produkty z serii HOTAS i zaadaptowaliśmy je do Star Citizen".
Zdecydowanie może być coś na rzeczy. Zabawa symulatorem, czy to lotu, czy jazdy, podczas korzystania z technologii VR faktycznie jest w stanie zmienić całe doznanie. Może właśnie tu leży sukces tej technologii?
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler