Metal Gear Solid V i solidna porcja rozgrywki wprost z targów w Tokyo

Jesteśmy w trakcie targów Tokyo Game Show, na których najwięksi twórcy i wydawcy prezentują swoje pomysły.

ps3, xbox 360

Metal Gear Solid V i solidna porcja rozgrywki wprost z targów w Tokyo

Jesteśmy w trakcie targów Tokyo Game Show, na których najwięksi twórcy i wydawcy prezentują swoje pomysły. Na imprezie nie mogło zabraknąć legendarnego Hideo Kojimy, który przywiózł na nią oczekiwane przez publikę na całym świecie Metal Gear Solid V: The Phantom Pain.

Mowa o piątej odsłonie głównej serii gier spod znaku Metal Gear Solid. Całość napędzana jest przez nową wersję silnika FOX, pozwalającą na bardzo realistyczne odwzorowanie grafiki oraz fizyki świata. Od dłuższego czasu "piątka" promowana jest poprzez otwartość świata i jego eksplorację. Na targach zaprezentowano infiltrację bazy z prologu do Metal Gear Solid V: The Phantom Pain, a moją uwagę przykuła dbałość o detale i wyżyłowany poziom trudności. Zauważcie, że już na początku rozgrywki Snake musi sam przyjrzeć się terenowi, oznaczyć przeciwników, których ruchy dopiero wtedy są śledzone przez HUD gracza.

Wspomniany wcześniej silnik generuje świetne efekty oświetlenia, które, w połączeniu z rzęsistym deszczem i mrokiem, nadają grze klimatu. Snake jest w stanie prowadzić pojazdy, na wcześniejszych prezentacjach nawet jeździł na koniu. Powinniśmy więc mieć możliwość dogłębnego zwiedzenia i wykorzystania dobrodziejstw otwartego świata. MGSV zadebiutuje w roku 2014, więc do tego czasu radzę uzbroić się w cierpliwość, ale również czekać na kolejne doniesienia z obozu Kojimy.

0 kudos

Dodaj Odpowiedź

Komentarze (15 najnowszych):

0 kudosKreTsky @ 23:05, 19.09.2013

Wyglada swietnie i zapowiada sie kawal trudnej gry.

0 kudosKeiko @ 00:02, 20.09.2013

Chyba jestem na to za głupi...ale i tak wygląda świetnie.

0 kudosguy_fawkes @ 02:42, 20.09.2013

MGS V wygląda na uczciwą, dobrą skradankę, choć szczerze mówiąc ten fragment nie zaskoczył mnie żadną mechaniką i bardzo mocno przypominał mi to, co już znam ze Splinter Cellów, aczkolwiek dobrze wiem, kto tu się od kogo uczył.
Jeśli chodzi o poziom trudności, to ja akurat odniosłem przeciwne wrażenie - dla mnie nie wydawał się on wygórowany, bo w skradankach największą cnotą jest cierpliwość i dobry plan. Tutaj wystarczyło bacznie obserwować otoczenie, by uratować VIP-a nie stawiając całej bazy wroga na nogi.