Landau broni growego Avatara.
Podczas gdy filmowy Avatar Jamesa Camerona pobił rekordy oglądalności, gra oparta na jego fabule, jak to zwykle bywa, nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań.
Tru @ 24.04.2010, 08:45
Mateusz "Tru" Prawda
pc, ps3, psp, xbox 360, inne
Podczas gdy filmowy Avatar Jamesa Camerona pobił rekordy oglądalności, gra oparta na jego fabule, jak to zwykle bywa, nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań. I choć my - gracze - pogodziliśmy się z faktem, że gry na licencjach często nie grzeszą zbyt dobrą jakością, to wygląda na to, iż natrafiliśmy na kogoś, kto wziął w obronę twórców James Cameron's Avatar: The Game - ekipę Ubisoftu
Trzeba tu dodać, że choć średnia z ocen produkcji waha się od 39 do 64 procent w zależności od platformy docelowej, to jej największą bolączką są słabe wyniki sprzedaży. Jon Landau, człowiek, który ma więcej wspólnego z branżą filmową, niż grową stwierdził, że tytuł nie znika z półek w ekspresowym tempie nie dlatego, iż jest średniakiem, ale z powodu złej strategii obranej przez 20th Century Fox. Według wspomnianego pana, firma nie przyłożyła się do kampanii reklamowej produkcji i zabroniła Ubisoftowi udostępnić jednego z jej wczesnych trailerów.
Czy rzeczywiście jest to usprawiedliwienie godne tego rodzaju produkcji? Moim zdaniem dobra gra potrafi obronić się sama, słaba zaś nie. I tyle. Landau zasugerował nawet, aby twórcy gier szukali wsparcia nie w wytwórniach filmowych, a u samych reżyserów. Jak sądzicie, czy taka alternatywa mogłaby w jakiś sposób pomóc w tworzeniu lepszych produkcji?
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler