Plakietka z napisem "new" widnieje także przy trybie menedżerskim, ale przyznać muszę, iż nie mam bladego pojęcia dlaczego. Nie miałem przyjemności mieć przyjemność z FIFĄ 09, acz wnioskuję, że w poprzedniej odsłonie serii można było prowadzić swoją drużynę. Niechybnie więc, wprowadzono jakieś poważne zmiany. Z tego co wiem, największą innowacją jest usprawniony system transferowy. Przekonałem się o tym na własnej skórze, bowiem do polskich drużyn ciężko jest sprowadzić nawet zdolnego juniora z Czech, nie mówiąc już o utalentowanym rezerwowym któregokolwiek hiszpańskiego klubu ... W Manager Mode gra się bardzo przyjemnie. Można zarządzać finansami, sprowadzać nowych zawodników, ustalać ceny za bilety i robić masę innych rzeczy związanych z klubem. Na nudę z pewnością narzekać nie będziemy !

Tym bardziej, że panowie z Electronic Arts oddali nam do dyspozycji masę lig, klubów oraz piłkarzy. Jest nawet Ekstraklasa. Chociaż rodzimi kopacze zakończyli Europejskie Puchary jeszcze nim te na dobre się rozpoczęły, każdy team posiada zaktualizowane składy oraz komplet bardzo ładnie wykonanych strojów. Dbałość o szczegóły wręcz poraża! Są też oczywiście: znakomity polski komentarz Szpaka & Szaranowicza, świetny soundtrack oraz fenomenalna atmosfera meczowa, budowana nie tylko przez wymieniony przed sekundką duet, ale i żywiołowo dopingujących kibiców. To dostajemy akurat co roku, więc do wysokiej jakości oprawy audio fani zdążyli się już przyzwyczaić.



Co roku nie dostajemy za to tak znakomitego symulatora futbolu. Chętnie dałbym dyszkę, aczkolwiek jest kilka rzeczy jakie kanadyjscy programiści powinni poprawić. AI komputerowych kopaczy dziwnie radzi sobie z ekspediowaniem rzutów wolnych. Zdecydowana większość strzałów ląduje ... na poprzeczce. Wygląda to co najmniej podejrzanie. Po strzeleniu gola piłkarze lubią sobie też – nie wiedzieć czemu – ugrząźć w siatce. Niestety, nadal nie podoba mi się zachowanie zawodników przy dośrodkowaniach z linii bocznej. Jednego razu napastnicy próbują kleić ostro bitą piłkę na klatkę, innego oddają strzały z nienaturalnych pozycji, co wygląda momentami dość żenująco i przywodzi na myśl części serii jeszcze sprzed current-genowej rewolucji. Zaobserwowałem to już w wersji demonstracyjnej i miałem szczerą nadzieję, iż twórcy coś poradzą. Szkoda ...

Mimo tych drobnych uniedogodnień, nowej FIFIE warto nieco baczniej się przyjrzeć. Już dzisiaj mogę napisać, iż Konami ma naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Rooney i spółka nigdy dotąd nie byli w tak doskonałej formie. Oczywiście, do ideału troszeczkę jeszcze brakuje, aczkolwiek ogromny postęp, jaki w przeciągu ostatnich dwóch lat poczynili programiści Electronic Arts, musi budzić respekt.