The Dark Pictures Anthology: House of Ashes (PS5)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (3)Kupię (1)

The Dark Pictures Anthology: House of Ashes (PS5) - recenzja gry


@ 26.10.2021, 12:10
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

House of Ashes to trzeci epizod serii The Dark Pictures Anthology. Znowu mamy do czynienia z thrillerem, choć jest zdecydowanie mroczniej i poważniej niż dotychczas. Czy warto znów przeżyć opowieść przygotowaną przez deweloperów? Sprawdzicie to w naszej recenzji.

House of Ashes to kolejny epizod serii zwanej The Dark Pictures Anthology. Deweloperzy ze studia Supermassive Games mają doświadczenie w przygodówkach, ale mimo wszystko każda część cyklu jest bardziej dopracowana i wciągająca. House of Ashes nie jest oczywiście tutaj żadnym wyjątkiem i ponownie widzimy postępy w stosunku do rozdziałów poprzednich. Jakie? Tego dowiecie się z naszej recenzji.

Osoby znające antologię, o której tu mowa, wiedzą czego mniej więcej mogą się po House of Ashes spodziewać. Mamy tu do czynienia z tzw. samograjem, czyli swoistym interaktywnym filmem, w którym podejmujemy co jakiś czas ważne decyzje, prowadzimy konwersacje i obserwujemy wydarzenia na ekranie. Aby uatrakcyjnić rozgrywkę, deweloperzy postanowili tym razem co nieco poeksperymentować. Efektem są liczne sekwencje chodzone, w których głównego bohatera (jednego z pięciu) obserwujemy z perspektywy trzecioosobowej. Grając w ten sposób przeszukujemy lokacje, namierzamy wskazówki, czytamy notatki i popychamy opowieść do przodu.

Skoro o opowieści mowa, wspomnieć wypada, że w House of Ashes przenosimy się do Iraku. Niebywale zaawansowany system wywiadowczy wskazał bowiem Amerykanom prawdopodobne miejsce przechowywania jakiejś niebezpiecznej broni chemicznej na pustyni. Z grupą żołnierzy piechoty morskiej wyruszamy więc do małej irackiej wioski, a tam próbujemy prowadzić swoje dochodzenie. Sytuacja jednak szybko się komplikuje, a w wyniku wybuchów zaczyna się trząść okoliczna ziemia. W powstałe w ten sposób rozpadliny wpadają amerykańscy oraz iraccy żołnierze. Naszym zadaniem jest wydostanie się z podziemi, choć niestety nie będzie to łatwe. Okazuje się, że niezbadane czeluści skrywają jakąś starożytną świątynię. Na domiar złego, grasują w niej jakieś dziwne potwory.

Jak wspomniałem, wydarzenia obserwujemy z perspektywy piątki bohaterów. Czwórka z nich to amerykanie, a ostatni jest Irakijczykiem. Wszyscy muszą oczywiście współpracować, by wydostać się z powrotem na powietrze i przeżyć, co wcale nie będzie łatwe. Jak na cykl Dark Pictures Anthology przystało, ciągle podejmujemy decyzje, które w późniejszym czasie doprowadzić mogą do śmierci jednego lub wielu bohaterów. Ze względu na bezustannie pojawiające się niebezpieczeństwa, okazji do odejścia w zaświaty nie brakuje. Tylko nasz instynkt przetrwania oraz sprawne wykonywanie scenek QTE zapewnią bohaterom przetrwanie.

The Dark Pictures Anthology: House of Ashes - recenzjaThe Dark Pictures Anthology: House of Ashes - recenzjaThe Dark Pictures Anthology: House of Ashes - recenzja

Ogólne założenia House of Ashes przypominają to, co znamy z poprzednich rozdziałów antologii. Poruszamy się więc po świecie i poszukujemy wskazówek, regularnie rozmawiając z innymi postaciami. Konwersacje są o tyle ważne, że budują relacje pomiędzy członkami naszego oddziału. Relacje, które wpływają następnie na kolejne wydarzenia. Jeśli zyskamy sobie czyjąś przychylność, pocieszając go w trudnym momencie, możemy liczyć na pomoc, gdy sami wpadniemy w tarapaty. Zlewając kompana, musimy pamiętać o ewentualnych konsekwencjach. Bohaterów kontrolujemy naprzemiennie, a na podstawie wyborów gra kreuje ich charaktery. To właśnie one decydują o ich późniejszym zachowaniu – gdy np. nie mamy nad nimi bezpośredniej kontroli.


Screeny z The Dark Pictures Anthology: House of Ashes (PS5)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?