Mniej więcej trzy tygodnie temu na naszych łamach przeczytać mogliście artykuł prezentujący wstępne wrażenia z obcowania z Little Nightmares II. Wyraziłem w nim bardzo pozytywną opinię na temat nowego dzieła studia Tarsier, a po przebrnięciu przez cały wątek fabularny przedsięwzięcia mogę z pełną odpowiedzialnością napisać, że tak właśnie powinno się robić kontynuacje. Wszystko, dosłownie wszystko, w Little Nightmares II zostało pchnięte do przodu w stosunku do poprzednika. Pierwsza odsłona serii była bardzo dobra, ale dwójka jest jeszcze lepsza. Praktycznie pod każdym względem. Aby dowiedzieć się więcej, kontynuujcie czytanie recenzji.
Tytuł Little Nightmares II zobowiązuje. Główny bohater gry, chłopiec o imieniu Mono przemierza mroczny, mocno zwyrodniały świat, w którym na każdym kroku czyha coś, aby go zabić. Na szczęście nie jest sam. Towarzyszy mu protagonistka „jedynki”, czyli dziewczynka zwana po prostu „Six”. Duet musi się bezustannie wspierać. Wspólnie rozwiązuje różne mniejsze i większe łamigłówki, a ponadto regularnie pomaga sobie podczas eksploracji. Wielu przeszkód nie da się wyminąć bez pomocy kompana i dlatego jest on niezastąpiony.
O samej fabule w recenzji nie chciałbym nic pisać, aby nie zdradzać żadnych konkretów. Wiedzcie jedynie, że świat zdaje się być swoistą karykaturą ludzkich przyzwyczajeń i zachowań. Bohaterowie przemierzają zwykłe, choć całkowicie pokręcone miejsca (m.in. szkołę i szpital), a w każdym zmierzyć muszą się z rozlicznymi strachami oraz cudactwami. Finał jest taki, jak w przypadku „jedynki” – nie daje nam żadnych jednoznacznych odpowiedzi. Zamiast tego mamy mnóstwo pytań oraz powodów do przemyśleń. To, czy się w nie zagłębimy, zależy oczywiście od nas samych.
Jeśli chodzi o mechanikę rozgrywki, mamy tu do czynienia z eksploracją, ukrytymi miejscami oraz sporą dozą łamigłówek. Często musimy znaleźć jakiś klucz, domyślić się co zrobić, aby iść dalej, a także znaleźć sposób na napotkanego przeciwnika, a w szczególności bossa. Tych jest kilku. Za każdym razem staramy się pokrak unikać, choć finalnie znajdujemy sposób na wygraną. Pomniejszych oponentów możemy pozbywać się przy pomocy odpowiednich narzędzi, np. kawałków rur, tudzież siekiery.
Jakość łamigłówek nie pozostawia wątpliwości. Widać, że deweloperzy mieli na wszystkie pomysł i sprytnie wykorzystują w nich różne elementy mechaniki rozgrywki. Świetnie postanowiono spożytkować np. latarkę, która jest niezastąpiona podczas przemierzania szpitala. Skierowana na manekiny z piekła rodem sprawia, że przestają się one poruszać, dzięki czemu mamy możliwość ucieczki, tudzież uniknięcia zgonu. Mnóstwo jest też zagadek opartych na fizyce, co na pewno ucieszy graczy lubiących tego typu akcje.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler